Oficjalnie zajmują się one informowaniem, skąd kobiety mogą zamówić nielegalne w Polsce środki aborcyjne, a same otrzymują zapłatę w formie darowizny, aby ominąć problemy z prawem. Dlatego pod ich wpisami często znajduje się adnotacja:
„Women Help Women nie sprzedaje tabletek na komercyjnych zasadach, ale swoją misję są w stanie realizować dzięki darowiznom. Dlatego przy zamawianiu tabletek sugerowane jest wpłacenie darowizny wysokości 75 euro. Umożliwia ona dalsze, sprawne działanie serwisu i dostarczanie tabletek wszystkim osobom, które ich potrzebują.”
W rzeczywistości jest to bardzo intratny biznes. Handlarze pigułkami poronnymi sprowadzają je z Azji za ok 20 zł, a sprzedają je kobietom w Polsce za 300 zł (które pobierają w formie darowizny). Co więcej w formie zrzutki internetowej zebrały ponad 1,5 miliona złotych na swoją aborcyjną działalność.
Wpisy tzw. aborcyjnego killing teamu bardzo przypominają chińskie reklamy aborcji, które można znaleźć w Internecie. Są one podobne do reklam usług kosmetycznych czy perfum, które zachęcają kobiety do zabicia swojego dziecka m.in. w ten sposób:
„Żegnaj bólu, witaj szczęście”,
„Kochasz ją – daj jej to co najlepsze”,
„Bezbolesne jak sen”,
„Zrelaksuj się przez trzy minuty”.
Polscy handlarze środków poronnych przedstawiają i reklamują aborcję w bardzo podobny sposób. Tym bardziej powinno się zadać pytanie, co robią odpowiednie służby, że takie organizacje w dalszym ciągu bezkarnie w Polsce działają?