15 września tego roku, sześcioro działaczy pro-life w Aleksandrii (stan Virginia, USA) weszło do poczekalni „kliniki” aborcyjnej. Było wśród nich dwóch księży katolickich. Rozdawali czerwone róże oczekującym na zabicie swoich dzieci kobietom i oferowali im pomoc w ocaleniu maleństw. Obsługa kliniki śmierci próbowała wyrzucić ratowników poczętych dzieci z poczekalni, ale ci nie pozwolili się wyrzucić. Administrator kliniki śmierci wezwał policję, która przemocą usunęła ratowników z miejsca zagłady.
20 listopada w Aleksandrii odbył się proces strażników życia. Prokurator oskarżał ich o naruszenie własności prywatnej i sprzeciwianie się prawu. Oskarżeni wyjaśniali, że wprawdzie naruszyli własność prywatną, ale działali w stanie wyższej konieczności, broniąc mordowanych w klinice ludzi. Personel kliniki śmierci nie chciał przyznać, że zabijają tam dzieci, a sędzia uniemożliwił obrońcy oskarżonych zadanie pytań wprost, twierdząc, że jest to sprawa światopoglądu.
Ostatecznie sędzia ukarał oskarżonych grzywnami po 500 dolarów. Jeśli w ciągu roku nie popełnią podobnego przestępstwa, grzywna zostanie anulowana. Jeden ze skazanych, ojciec Fidelis Moscinski, franciszkanin, oświadczył, że uznanie ratowników za winnych jest niesprawiedliwością i z tego powodu kara jest nieważna. W cywilizowanych krajach prawo broni życia niewinnych. Przepisy pozwalające na ich zabijanie są niesprawiedliwe i nieważne, podobnie jak mordercze prawa III Rzeszy, czy niedawne amerykańskie prawa segregacji rasowej.
Rozprawie przysłuchiwała się Mary Wagner, która wielokrotnie była skazywana przez kanadyjskie sądy na kary więzienia za ratowanie poczętych dzieci. Sprawy Mary Wagner i szóstki ratowników z Aleksandrii pokazują upadek wymiaru sprawiedliwości w krajach Zachodu, gdzie zabijanie stało się prawem, a ratowanie życia przestępstwem.
[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2016/08/mariusz-dzierżawski.jpg[/author_image] [author_info]Mariusz Dzierżawski[/author_info] [/author]