Przez cały ten czas była pod troskliwą opieką personelu ze szpitala w San Diego, który nie tylko zaprzyjaźnił się z rodzicami, ale przygotowywał plakaty z gratulacjami, gdy dziecko osiągnęło jakąś wagę czy wiek. W materiale wideo widzimy z jakim wzruszeniem opowiadają o towarzyszeniu tej dziewczynce w pierwszych trudnych godzinach i tygodniach.
Jak na ironię w stanie Kalifornia, w którym znajduje się to miasto, zabija się poprzez aborcję blisko 150 tysięcy takich dzieci jak Saybie rocznie! Tam warunkiem który trzeba spełnić, aby żyć jest subiektywne „bycie chcianym”. Przez to corocznie ¼ dzieci trafia najpierw pod nóż abortera, a następnie do śmietnika niczym niechciany przez nikogo odpad. Saybie zapadła w serca personelu szpitala w San Diego. Setkom tysiącom zabitych dzieci nie dano natomiast szansy, by odmieniły czyjś świat na lepsze.