Nie jest tajemnicą, że rocznie przypadków aborcji z powodu czynu zabronionego jest naprawdę niewiele. Biorąc pod uwagę lata 2002-2016, jest to około 2-3 aborcji rocznie. Źle to wygląda w statystykach, na które chcieliby się powoływać aborcjoniści. Wymyślili więc, że takich aborcji nie ma, bo trudno ją wykonać. Nie jest to prawdą, gdyż mimo możliwości powołania się na klauzulę sumienia, wciąż znajdują się pseudolekarze, którzy zamiast chronić życie, odbierają je.
Jednak najbardziej kuriozalny jest fakt, że monitoring Rady Europy dotyczył między innymi głośnej historii „Agaty” – dziewczyny, którą przymuszono do aborcji. Przypomnijmy – 14-letnia dziewczyna zaszła w ciążę w wyniku współżycia z 15-letnim chłopakiem. Jej matka uznała sprawę za gwałt, jednak zamiast postawić przed sądem domniemanego sprawcę, przywiozła do szpitala córkę w celu wykonania „zabiegu” aborcji. Jednak sama dziewczyna w wyniku rozmów z ludźmi wokół zrezygnowała z takiej możliwości. W sprawę zaangażowała się była premier Ewa Kopacz, pomagając matce. Mimo kilkukrotnego sprzeciwu samej dziewczyny i działania innych osób, którzy postawili zarzut nakłaniania małoletniej do aborcji, a dziewczynę odseparowali chwilowo od matki, umieszczając w pogotowiu opiekuńczym, nienarodzone dziecko w końcu zabito.
Sprawa nie jest i nie była niczym innym, jak okrutnym naciskiem na biedną 14-letnią dziewczynę, której zabito dziecko. Trudno byłoby powiedzieć, że zabiła je ona sama, gdyż rękami i nogami wręcz broniła się przed aborcją, zanim zaszczuta zamilkła i nagle zniknęła z przestrzeni medialnej. Krew na rękach ma z pewnością premier Ewa Kopacz, ma ją również matka dziewczyny. Ma ją także Gazeta Wyborcza, która manipulowała historią i która dziś skwapliwie pisze o „niepokoju” Rady Europy.
Rada Europy nie jest zaniepokojona przymuszaniem kobiet do aborcji. Nie interesują ją naciski lekarzy na kobiety spodziewające się dziecka z niepełnosprawnością, nie interesowały ją naciski na nastolatkę, która chciała zachować dziecko przy życiu. Mało tego, Rada Europy uważa, że było to utrudnianie kobietom dostępu do legalnej aborcji.
Czyżby Rada Europy, wespół z Gazetą Wyborczą, uznawała, że w pewnych przypadkach ten dostęp powinien być przymusowy?
Źródła:
http://wyborcza.pl/…europejskiego.html
https://www.rp.pl/…Agaty–.html
http://www.fronda.pl/…-lublina,2189.html