Kancelaria adwokacka, która w jego imieniu prowadzi sprawy, chciała wytoczyć też kolejny proces. Zgłosiła Policji zgorszenie z powodu bilbordu znajdującego się we Wrocławiu – Leśnicy, którego w rzeczywistości tam nigdy nie było. Posłuszni policjanci pojechali, ale bilbordu widmo nie znaleźli i sprawę umorzyli. Ale kancelaria pomimo tego złożyła wniosek o ukaranie do sądu. Sprawa ostatecznie trafiła do sądu w Trzebnicy, bo to w jego rejonie znajdował się poszukiwany billboard i to nie w Leśnicy, a w Psarach, ale sąd i tak odmówił wszczęcia postępowania.
Przekraczane są kolejne grancie absurdu. Można zgłosić zgorszenie z powodu bilbordu, którego nawet się nie widziało na oczy. Tylko niestety śmierć dzieci jest realna i zapalczywość ludzi, aby zabijanie trwało dalej.