List do przyjaciół: Kto i po co cenzuruje prawdę o pedofilii?

Kilka dni temu policja w USA aresztowała mężczyzn żyjących w tzw. „małżeństwie homoseksualnym”, którzy adoptowali dwóch chłopców po to, aby wykorzystywać dzieci i zmuszać je do udziału w pedofilskich filmach pornograficznych.

To kolejna taka odrażająca zbrodnia. Trudno jednak dowiedzieć się o niej z największych mediów, które jeśli już w ogóle wspomną o tego typu przestępstwie, jak ognia unikają słowa „homoseksualiści”. Jeśli już muszą nazwać jakoś gwałcicieli, najczęściej określają ich jako „ojców adopcyjnych” albo po prostu „parę”. Nasza Fundacja otwarcie mówi i ostrzega o związkach homoseksualizmu z pedofilią, za co jesteśmy prześladowani i oskarżani przed sądami. To cena za mówienie prawdy. Prawdy niewygodnej dla możnych tego świata.

Sprawa dotyczy 32 letniego Williama Zulocka i 35 letniego Zacharego Zulocka z amerykańskiego stanu Georgia. Zawarli oni tzw. „małżeństwo homoseksualne”, po czym adoptowali dwóch chłopców, którzy byli braćmi. Zwyrodnialcy wykorzystywali dzieci seksualnie i dokumentowali swoje przestępstwa na pornograficznych filmach video, udostępniając nagrania w internecie innym pedofilom.

To nie pierwszy taki przypadek. Pisaliśmy już o tym, że dwóch homoseksualistów z Australii – Peter Truong i Mark Newton kupiło od surogatki maleńkiego chłopczyka o imieniu Adam. Zapłacili za niego 8 000 dolarów. Homoseksualiści kupili chłopca po to, aby regularnie wykorzystywać go seksualnie. Molestowali go w sumie przez 6 lat. To im jednak nie wystarczało. Stworzyli zorganizowaną siatkę pedofilską i sprzedawali dziecko innym pedofilom, aby za pieniądze gwałcili je i nagrywali filmy pornograficzne z jego udziałem. W trakcie śledztwa rozbito całą szajkę, która dysponowała milionami zdjęć wykorzystywanych seksualnie chłopców.

Takich koszmarów jest o wiele więcej, tylko informacje o nich rzadko przedostają się do świadomości społecznej. Policjanci z różnych krajów (np. z Wielkiej Brytanii) rozbijają grupy pedofilskie, na których czele stoją mężczyźni oddający się praktykom homoseksualnym. Niezależne media informują o kolejnych przypadkach zajęć dla dzieci organizowanych przez aktywistów LGBT, którzy okazali się pedofilami. Prowadzone są kolejne badania naukowe, które wykazują nieproporcjonalnie duży odsetek pedofilów wśród homoseksualistów. O tym wszystkim nie wolno jednak głośno mówić.

Międzynarodowe lobby LGBT, przy wsparciu wielkich koncernów medialnych, korporacji finansowych i rządów wielu państw Zachodu, pilnuje aby nikt nie odważył się nagłaśniać powiązań między homoseksualizmem a pedofilią. W wielu krajach powielanie tego typu informacji traktowane jest jako „mowa nienawiści” i surowo karane. Wiecie Państwo dlaczego?

Ponieważ opinia publiczna nie jest jeszcze gotowa na zaakceptowanie współżycia seksualnego między dorosłymi i dziećmi. W latach 80 tych w Europie Zachodniej wiele osób, środowisk, a nawet ugrupowań politycznych (np. niemiecka Partia Zielonych), oficjalnie postulowało legalizację pedofilii i zniesienie kar za seks z dziećmi. Był wśród nich m.in. Volker Beck – niemiecki polityk, aktywista LGBT i uczestnik „parad równości”, które odbywały się w Warszawie. Były to wtedy postulaty szokujące i na szczęście nie znalazło się dla nich poparcie społeczne. Dlatego ich zwolennicy zmienili taktykę.

Zamiast wprost domagać się legalizacji pedofilii, zaczęto oswajać społeczeństwo, w szczególności dzieci i młodzież, z rozwiązłością seksualną i patologiami seksualnymi. Plan deprawatorów polega na tym, aby na jak najwcześniejszym etapie życia człowieka przełamać naturalną barierę wstydu związanego z seksualnością. W tym celu w szkołach, przedszkolach, a nawet żłobkach prowadzona jest tzw. „edukacja seksualna”, która oswaja uczniów z obnażaniem się, masturbacją, pornografią, nagością i homoseksualizmem. Celem takiej „edukacji” jest również pozytywne nastawienie dzieci do „różnych stylów życia” i „norm związanych z seksualnością”. Dla tak „wyedukowanych” dzieci dotykanie genitaliów pedofila nie będzie czymś dziwnym, gdy wcześniej wielokrotnie ćwiczyły to w trakcie zajęć na pluszowych penisach i widziały w podręcznikach różnorodne metody uprawiania seksu i masturbacji. Dla takich dzieci seks będzie czymś tak codziennym i oczywistym jak jedzenie śniadania czy oglądanie bajek.

Warto w tym miejscu przypomnieć wspomnienia Daniela Cohn-Bendita, działacza Partii Zielonych, wieloletniego europosła i jednego z najbardziej znanych europejskich polityków. W swojej autobiografii pisał on:

„W 1972 roku złożyłem podanie o pracę w przedszkolu we Frankfurcie nad Menem. Pracowałem tam ponad 2 lata. Mój ciągły flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich życzenie było dla mnie problematyczne. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem.”

W Polsce Daniel Cohn-Bendit znany jest przede wszystkim z Gazety Wyborczej, na łamach której wielokrotnie występował, promowany przez swojego przyjaciela Adama Michnika. Również inne osoby z tego środowiska nie kryją swojego zainteresowania dziećmi, a w szczególności „młodymi chłopcami”. Mariusz Drozdowicz, były rzecznik warszawskiej „parady równości” LGBT, publicznie stwierdził, że uwielbia „szczupłych, młodych chłopców”, a na Facebooku podawał się za „opiekuna młodych chłopców odwiedzających jeden z warszawskich klubów”. Drozdowicz powiedział też, że:

„Ja, dla przykładu, jestem transem i pedofilem. I spoko, żyje mi się z tym całkiem fajnie (…) Nie zgadzam się na zakaz mówienia o pozytywnej pedofilii.”

Z kolei Grupa Stonewall, największa w Poznaniu i Wielkopolsce grupa lobby LGBT, która zajmuje się „edukacją” seksualną i organizacją „parad równości”, wydała za pieniądze z budżetu miasta Poznań (!) broszurę pt. „Poznań w kolorach tęczy”. Publikacja otwarcie opisuje… orgie homoseksualne z udziałem młodych chłopców, którym oddają się środowiska stojące za „edukacją” seksualną dzieci i młodzieży w Polsce:

„To jest naprawdę grupówka na poziomie, w pięknym apartamencie. Wielki salon z kanapą, gdzie w różnych konfiguracjach chłopcy uprawiają seks. Jest duży przeszklony prysznic, więc ci, którzy akurat chcą się umyć, są widoczni dla reszty uczestników. Te grupówki mają zresztą różną tematykę. Raz na przykład są same twinki.”

Opisują jedną z takich orgii „edukatorzy” seksualni z Grupy Stonewall. „Twink” to w języku ideologii i propagandy LGBT młody, kilkunastoletni chłopiec.

Społeczeństwa Polski oraz krajów Zachodu nie są jeszcze gotowe na akceptację pedofilii. Co więcej, niektóre postulaty budzą niepokój nawet osób będących pod silnym wpływem propagandy LGBT.

Grupa Stonewall opublikowała ostatnio na swoim kanale materiał na temat homoseksualizmu Karola Szymanowskiego – znanego, przedwojennego polskiego kompozytora. Stonewall z dumą opisał Szymanowskiego jako „wielbiciela muzyki i młodych mężczyzn”. Kompozytor miał m.in. 15 letniego kochanka. Spotkało się to z dezaprobatą odbiorców, którzy stwierdzili, że tym razem „przesadzono”. W związku z tym Stonewall usunął wpis, ale nie zamierza wycofać się ze swojej dotychczasowej działalności.

Rewolucja antymoralna, aby była skuteczna, musi odbywać się małymi etapami – krok po kroku. Zbyt szybkie stawianie w przestrzeni publicznej radykalnych tez lub postulatów spotyka się ze zwiększonym oporem. Dlatego poprzez kolejne publikacje medialne i internetowe, wydarzenia na ulicach miast takie jak „parady równości” oraz lekcje, zajęcia i warsztaty w szkołach, powoli przesuwa się granice naszej wrażliwości. Wszystko po to, abyśmy w niedalekiej przyszłości w pełni zaakceptowali postulaty cywilizacji śmierci. Na drodze do realizacji tych koszmarnych celów stoi mówienie prawdy i kształtowanie świadomości Polaków.

Aktywiści LGBT wytaczają naszej Fundacji kolejne procesy sądowe oskarżając nas o „zniesławienie”. Ich zdaniem, rzekomo zniesławiający jest fakt mówienia prawdy, np. podawanie do powszechnej wiadomości wyników badań, oficjalnych statystyk lub doniesień medialnych na temat realiów homoseksualnego stylu życia. W tym samym czasie powiązani z lobby LGBT chuligani dokonują napadów na naszych wolontariuszy, atakują nasze furgonetki i dewastują wieszane przez nas billboardy. My nie zamierzamy się jednak poddać.

Chcemy przeprowadzić w najbliższym czasie kolejne niezależne akcje informacyjne, ostrzegające Polaków przed „edukacją seksualną” ich dzieci oraz planami deprawatorów seksualnych wobec naszego społeczeństwa. Nasze działania z wykorzystaniem plakatów, furgonetek i billboardów będą prowadzone m.in. w: Ustce, Słupsku, Szczecinie, Koszalinie, Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Elblągu, Olsztynie, Ełku, Suwałkach, Lublinie i Radomiu. Aby zrealizować te plany, potrzebujemy ok. 8 000 zł.

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą o przekazanie 35 zł, 70 zł, 140 zł, lub dowolnej innej kwoty, aby wesprzeć organizację kolejnych akcji uświadamiających Polakom zagrożenia płynące z rewolucji antymoralnej, która prowadzona jest w naszym kraju.

Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667
Fundacja Pro – Prawo do życia
ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków
Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW

Informowanie społeczeństwa o powiązaniach homoseksualizmu i pedofilii traktowane jest jako przejaw „mowy nienawiści” i „zniesławienia”. W tym samym czasie zachęcanie dzieci do masturbacji i oglądania pornografii przedstawiane jest jako „nowoczesna, postępowa edukacja seksualna”.

Dezinformacji, propagandzie i manipulacji sprzyjają największe media, które na gigantyczną skalę powielają narracje rewolucjonistów. Jeśli w naszym kraju nie będą prowadzone niezależne akcje informacyjne, Polacy nie będą potrafili zrozumieć otaczającej ich rzeczywistości i w końcu ulegną presji, akceptując likwidację podstawowych zasad moralnych z życia społecznego. Dlatego musimy działać i docierać do kolejnych osób. Aby było to możliwe, prosimy o Państwa zaangażowanie.

Serdecznie Państwa pozdrawiam,

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN