„Poinformowały kilkaset Polek o tym, jak legalnie zamówić tabletki poronne, by zażyć je w domowym zaciszu. Dzięki nim 50 kobiet zdobyło pieniądze na zabieg za granicą.” – zaczyna się artykuł Anny Dryjańskiej, znanej z fundacji „Feminoteka” feministki, walczącej o prawo do zabijania nienarodzonych. Już sam początek artykułu świadczy o tym, że Magda i Justyna prowadzą działania niezgodne z polskim prawem. Pomocnictwo aborcyjne bowiem jest nielegalne i karalne – karą do 3 lat pozbawienia wolności.
Mimo to aborcjonistki, jak dotąd, są bezkarne. Nie jest tak, że Prokuratura nie wie o ich poczynaniach – informowaliśmy bowiem my, informowali inni ludzie, którzy na Policji zgłaszali fakt pomocnictwa. I choć w międzyczasie ukarano inne osoby, które pomagały w morderstwie nienarodzonego dziecka, jak choćby matkę 16-latki, którą skazano na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, aborcjonistek z „Aborcji bez granic” nie tyka nikt.
Jak widać, polskich stróżów prawa mocniej uwierają plakaty antyaborcyjne, za które działacze Fundacji Pro-Prawo do Życia są nękani – mimo że plakaty są zgodne z prawem. Tych, którzy to prawo łamią, pomagając w zabiciu nienarodzonych, zostawia się w spokoju.
Źródło: https://natemat.pl/…ciaze