Jak łatwo policzyć, to ponad 1102 dzieci zabitych w wyniku aborcji każdego dnia lub 46 co godzinę – przez firmę która twierdzi, że jej głównym celem jest wyłącznie opieka zdrowotna kobiet. Przez działalność takich organizacji roczna liczba ofiar aborcji na świecie znacznie przekracza każde ludobójstwo.
Liczba ta jest również wyższa niż w poprzednim raporcie rocznym sprzed dwóch lat, w którym wskazano, że w wyniku aborcji zmarło 374 155 dzieci. W 2019 roku aborcyjny gigant zabił 354 871 dzieci w aborcjach, co pokazuje, że Planned Parenthood nadal zabija coraz więcej dzieci, mimo obcinanych funduszy.
Również mimo ograniczeń związanych z obaleniem sprawy Roe vs. Wade, liczba aborcji nie maleje, a wręcz wzrasta. To nie pokazuje, rzecz jasna, że obalenie sprawy było nieskuteczne. Biznes aborcyjny zaprzęga ogromne siły, również polityczne i medialne, które dziś są dla aborcjonistów niczym chłopiec na posyłki.
A to nie wszystko! Ofiar jest więcej
American Life League, grupa pro-life, uznała ten raport za znacznie niedoszacowany, gdyż Planned Parenthood nie ujawnia w nim wszystkich danych na temat dystrybucji pigułek aborcyjnych, które mogą odpowiadać nawet za 80% aborcji w niektórych stanach. Liczba ofiar może być więc znacznie większa.
Fundacja zwróciła także uwagę, że raport został opublikowany tuż po weekendzie, gdy w USA świętowano Dzień Matki – co było „przerażająco niestosowne.
Powodem, dla którego Planned Parenthood może wciąż działać, jest – jak się okazuje – stałe zasilanie tej organizacji przez fundusz federalny. Katie Brown Xavios, dyrektor American Life League wskazała, że dyrektorzy generalni Planned Parenthood zarabiają średnio 317 tysięcy dolarów rocznie, co plasuje ich wśród 3% najlepiej zarabiających osób w USA.
I tu w powiedzeniu „pieniądze splamione krwią” nie ma niestety żadnej przesady. Każdy cent z tych 2 miliardów dolarów ocieka krwią niewinnych dzieci, którym nie dano się narodzić i które zabito w okrutny sposób.
Źródło: https://www.lifenews.com/…