„Ta pikieta była właśnie dla tego chłopaka…” – relacja z Tarnowa

W sobotę, 12 października jak co miesiąc o godz. 15:00 na placu Sobieskiego w Tarnowie odbył się Publiczny Różaniec w intencji powstrzymania aborcji, a zaraz po nim pikieta.

W pewnym momencie w trakcie pikiety w pobliżu zaczął kręcić się młody chłopak, robił zdjęcia i z uśmiechem komentował jakie to „fajne” są te nasze banery (przedstawiające dziecko zabite w wyniku aborcji).

Jedna z wolontariuszek nawiązała z nim rozmowę, do której później dołączył nasz koordynator Janek.

Chłopak twierdził, że aborcja powinna być dozwolona, ale może nie aż tak promowana. Cały czas skupiał się na dwóch kwestiach: „czy płód jest pełnoprawną osobą?” oraz „czy nie lepiej zrobić aborcję, jeśli jest duże prawdopodobieństwo, że dziecko po urodzeniu trafi do domu dziecka, będzie krzywdzone i będzie cierpiało?”

Już wtedy było widać, że nasz rozmówca odnosi się do tego, jakby sam miał podobne doświadczenia. Jego mowa ciała była bardzo chaotyczna i niespokojna, a uśmieszek pojawiający się co chwilę na jego twarzy wyglądał jak maska, która ma ukryć prawdziwe emocje.

Logiczne argumenty do niego nie docierały. Mówił, że aborcja powinna być dopuszczalna, dopóki nie uda się wszystkim porzuconym, niechcianym dzieciom zapewnić dostatniego i szczęśliwego życia. Próbował przekonywać, że w imię źle pojętego i fałszywego dobra – jakim było według niego uchronienie dziecka przed potencjalnym cierpieniem – można, a nawet trzeba to dziecko zabić.

W pewnym momencie powiedział, że mimo iż ma wspaniałych rodziców – nie chce żyć i już raz próbował swoje życie zakończyć.

Wyznanie, na które się odważył, było uderzające.

– „Byłem molestowany i jeżeli miałbym wybór, to wolałbym, aby moja matka mnie usunęła, zanim jeszcze cokolwiek czułem, miałem jakiekolwiek wspomnienia…

Wtedy zrozumiałam. On nie był mordercą. Dał się oszukać, ponieważ ktoś brutalnie odebrał mu poczucie własnej wartości i sensu życia – dlatego życie nie ma dla niego znaczenia. Dał się oszukać przez lobby aborcyjne, że największą wartością nie jest samo życie, ale życie pozbawione cierpienia. A przecież życie bez cierpienia nie istnieje… więc lepiej nie żyć?

Jak pisał abp Sheen: „każde zło to wypaczone dobro”. Gdyby ten chłopak wiedział, że życie to najcenniejszy dar, jaki ma i że aborcja to życie odbiera, a nikt z nas nie ma do tego prawa – pewnie spojrzałby na to inaczej.

Rozmowa zakończyła się w przyjaznej atmosferze, chłopak spieszył się na pociąg. Mam nadzieję, że otrzymał od nas zrozumienie i współczucie, jakiego potrzebował. Czasem jest tak, że osoba opowiadająca się za aborcją wcale nie chce dowiedzieć się jakie poglądy prezentuje prolifer (ona z reguły już to wie), ale chce się przekonać czy prolifer jest człowiekiem.

Jak powiedział nasz koordynator: ta pikieta była właśnie dla tego chłopaka, byliśmy tam dla niego.

Czy zrozumiał, że nie wolno nam czynić zła w imię fałszywego dobra? Tego nie wiem.

Ale wiem, że nawet najdrobniejsza kropelka barwnika zmienia kolor wody.

rozaniec tarnow

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN