W dniu 31.01.2015 r. w godz. 11:00-12:00 ponownie stanęliśmy przy Targowisku Miejskim od strony ul. Wojska Polskiego z plakatem ukazującym czym jest aborcja. Na samym początku pikiety dołączyła do nas pewna pani, która dowiedziała się o naszej akcji od innych ludzi. Podczas samej pikiety zatrzymywały się też inne osoby by porozmawiać, przyjrzeć się zdjęciu na którym jest ukazana prawda o aborcji, zadać pytanie na temat naszej działalności.
Gdy rozstawiliśmy się z plakatem ktoś krzyknął z tłumu, że młodzież nie ma co robić oraz padło wyzwisko pod naszym adresem. Jednakże nie widziałem, by ktoś z tych osób podszedł i ujawnił się.
Z kolei inni ludzie wypowiadali się, że to bardzo dobrze, że to właśnie młodzi ludzie angażują się w tego typu akcje.
Jednak niemalże każdy z przechodniów i osób przejeżdżających autami przypatrywał się naszemu plakatowi. Sporo osób po prostu przystawało na chwilę w milczeniu. Myślę, że świadomość na temat tego czym jest aborcja zwiększa się wśród bełchatowian. Jest to zamordowanie bezbronnego dziecka przed narodzeniem często z powodu jakiejś wymówki.
Pod koniec pikiety przechodził obok nas ksiądz zakonny od Sercanów. Zatrzymał się i pobłogosławił nas. Zaraz po tym przechodził jakiś mężczyzna i zapytał po co my to pokazujemy, bo przecież to jest obrzydliwe.
Rzeczywiście aborcja jest obrzydliwa i nie powinna być dokonywana. A dlaczego ten pan nie chciał, by ludzie się o tym dowiedzieli? Tego nie wiem.
Całą akcją zainteresowała się gazeta Dziennika Łódzkiego, która zrobiła relację z pikiety. Artykuł będzie można przeczytać w poniedziałkowym lub wtorkowym numerze.
Sądzę, że tego typu akcje podnoszą świadomość wśród społeczeństwa na temat tego czym naprawdę jest aborcja i powodują, że ludzie zaczynają zadawać sobie pytania dotyczące rzezi nienarodzonych.
{flike}