Pokazywane przez nas zdjęcia ofiar aborcji przyciągały uwagę osób znajdujących się w pobliżu. Niestety nie wszystkie reakcje były nam przychylne. Pewna Pani zwróciła się z pytaniami, dlaczego nie ma wśród nas żadnej kobiety, czy ktoś z nas jest ojcem, i czy wiemy, że 80% mężczyzn zostawia swoją partnerkę, gdy rodzi się niepełnosprawne dziecko. Co prawda przyznała, że osobiście nie popiera aborcji, ale zapytaliśmy, czy sytuacja, którą przytoczyła uprawnia według niej do zabicia takiego dziecka.
Nie wszyscy są otwarci na pokazywaną przez nas prawdę, co pokazała reakcja jednego kierowcy, który krzycząc z samochodu sugerował pewnej osobie wykonanie telefonu na policję, aby jej funkcjonariusze pobili naszego koordynatora.
Jednak to co zapadło nam szczególnie w pamięci to reakcja jednego z mężczyzn, który zapytał, czy w tym szpitalu (im. Żeromskiego) jest wykonywana aborcja. Nasz koordynator przedstawił dokument z informacjami udostępnionymi przez szpital, z których wynika, że w tymże szpitalu są zabijane dzieci. Mężczyzna podziękował i gratulował nam odwagi. Takie docenienie naszej działalności jest dla nas bardzo budujące.
Dzięki naszej pikiecie przed Szpitalem Żeromskiego w Krakowie wiele osób mogło zobaczyć prawdę na temat aborcji. Reakcje ludzi umacniają mnie w przekonaniu, że walka, którą toczymy jest bardzo istotna i nie możemy jej zaprzestać.