W późniejszym czasie otrzymaliśmy ostrzeżenia dot. jego osoby oraz natrafiliśmy na aktywność w sieci. Wykluczyliśmy Artura H. z udziału w naszych pikietach.
Stało się to jeszcze około dwa lata przed prokuratorskimi zarzutami, a decyzje podjęto już na podstawie samych niemoralnych wpisów, które umieszczał w Internecie. Uzyskane przez nas informacje od początku były przedmiotem analiz prawnych, a nasz miejscowy koordynator współpracował w tych działaniach z policją.