Komitet twierdzi, że ciąża ma zły wpływ na „edukację, utrzymanie, zdrowie i przyszłość” nastolatki, w związku z czym zabicie własnego dziecka miałoby rzekomo uchronić jej „życie, fizyczne i psychologiczne zdrowie oraz przyszłość”. Nie wspomina rzecz jasna o traumie, jaką jest dla każdej kobiety zabicie własnego dziecka ani o tym, jak wiele kobiet doświadcza przez całe życie z tego powodu poczucia winy, poczucia straty, depresji do prób samobójczych włącznie. Aborcja zwiększa również ryzyko raka piersi oraz prawdopodobieństwo poronienia lub przedwczesnego porodu przy kolejnej ciąży.
Poza tym w przypadku dzieci i nastolatek to dorośli mają obowiązek ich ochrony przed decyzjami, które na zawsze mogą zniszczyć im życie. Komitet ONZ zdaje się nie tylko nie interesować ich losem, ale wręcz bezpośrednio uderzać w ich dobro.
Co ciekawe, choć sam nazywa się Komitetem do spraw Likwidacji Dyskryminacji Kobiet, wprost dyskryminuje te kobiety, dla których macierzyństwo jest wartością. Zakłada a priori i wprost, że dzieci i nastolatki potrzebują antykoncepcji, która przecież niszczy zdrowie szczególnie niedojrzałego organizmu i że potrzebują zabijać swoje dzieci. Członkowie komitetu tworzą w ten sposób morderczą atmosferę wokół ciężarnych matek, której epicentrum znajduje się nad głowami nastolatek. Nienarodzone dziecko trzeba zabić, bo jego matka jest nieletnia, więc z pewnością będzie to najlepsze – głosi hasło oświadczenia.
Aborcja zawsze zabija – wprost dziecko, pośrednio matkę w kobiecie. A kim staje się kobieta, w której zabito jej pierwiastek macierzyństwa? Albo zimną i wyrachowaną osobą, albo rozbitym i ledwie zdolnym do funkcjonowania człowiekiem. Czy to jest ta „przyszłość” i „zdrowie”, których życzy dziś wszystkim młodym mamom Komitet do spraw Likwidacji Dyskryminacji Kobiet ONZ? Róbmy wszystko, by jego czarna wizja nie zrodziła nam piekła na ziemi.
Źródło: https://www.ohchr.org/…