Propaganda zwolenników aborcji i wczesnej inicjacji seksualnej zbiera swoje tragiczne żniwo. Okazuje się bowiem, że pierwszą reakcją ojca dziecka na wieść o jego poczęciu może być chęć zabicia jego i matki. Taka sytuacja miała miejsce kilka lat temu w Krakowie. 28-letni Marek K. zadał 36 ciosów nożem swojej 16-letniej dziewczynie na wieść o tym, że został ojcem. W poniedziałek Sąd skazał go na 25 lat więzienia. Jak stwierdziła sędzia Beata Marczewska: „Oskarżony pozbawił życia młodą dziewczynę oraz swoje nienarodzone dziecko. Zrobił to na zimno, nie planując, ale dając wyraz swoim partykularnym interesom swojego wygodnego życia”.
Marek K. zabił więc Martę B. ot tak, jakby zabijanie ciężarnych nastolatek było niemal odruchem. Konstytucja mówi o ochronie macierzyństwa, w autobusach są specjalne siedzenia dla kobiet w ciąży, a w kolejkach na poczcie trzeba przepuścić panią spodziewającą się narodzin dziecka. Marek K. widocznie nigdy się z tym nie spotkał. Marek K. musiał usłyszeć, że dziecko to intruz i pasożyt, że nastolatki powinny uprawiać „radosny seks”, i że przysługują mu „prawa reprodukcyjne”. Skoro „prawa” to nie „obowiązki”, więc on postanowił taki obowiązek skutecznie uciąć. Dosłownie.
Rozmaici edukatorzy seksualni, zwolennicy pornografii dla 6-latków i zabijana nienarodzonych próbują wchodzić do szkół, by „edukować” nasze dzieci. W rezultacie wyrosną one na osoby egocentryczne, impulsywne, wykazujące niski poziom empatii, które najpierw będą działać, a potem myśleć. Co ciekawe właśnie tak zdiagnozowali psychiatrzy Marka K.
{flike}