W ubiegłym roku oleśniccy mundurowi, działając na zlecenie tamtejszych włodarzy, trzykrotnie dokonali zatrzymania akcesoriów użytkowanych podczas zgromadzeń.
11 stycznia 2024 roku urzędnik z oleśnickiego ratusza bezprawnie rozwiązał legalne, pokojowe zgromadzenie publiczne odbywające się przed szpitalem. W reakcji na to zwołaliśmy zgromadzenie spontaniczne, które zostało spacyfikowane przez policję – funkcjonariusze siłowo odebrali sprzęt i zatrzymali organizatora zgromadzenia Adama Brawatę, czym uniemożliwili dalsze kontynuowanie pikiety antyaborcyjnej.
Kolejna akcja policji, nielicująca z godnością i prawdziwym powołaniem tej formacji, miała miejsce 29 lutego 2024 roku, kiedy to ponownie nasze zgromadzenie publiczne zostało rozwiązane przez oleśnickiego urzędnika, a nasza niezgoda na takie postępowanie lokalnych władz spotkała się z bezwzględną reakcją policjantów, którzy znów siłowo odebrali banery i sprzęt nagłaśniający.
Policja skierowała do sądu wiosek o ukaranie Adama, organizatora akcji, za rzekome popełnienie kilku wykroczeń – tj. zorganizowanie zgromadzenia publicznego bez wymaganego przepisami zawiadomienia, niestosowanie się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy policji, niestosowanie się do znaku „D-21 Szpital” poprzez wykrzykiwanie przez megafon haseł antyaborcyjnych oraz używanie urządzeń nagłaśniających na publicznie dostępnym terenie miasta Oleśnicy.
Po trwającym kilka miesięcy postępowaniach Sąd Rejonowy w Oleśnicy uniewinnił organizatora obu pikiet, nie dopatrując się w jego postepowaniu naruszenia prawa – orzeczenia zapadły w październiku i listopadzie 2024 r. Następnie w grudniu sąd uznał, iż zatrzymane rzeczy należy zwrócić organizatorowi obu zgromadzeń. I tak oto, po prawie roku od sławetnych wydarzeń udało się je odzyskać. Przydały się podczas kolejnej pikiety połączonej z Różańcem publicznym, która miała miejsce przed oleśnickim szpitalem 9 stycznia 2025 r.
W „areszcie” pozostają jeszcze rzeczy zatrzymane przez oleśnickich policjantów 28 czerwca 2024 roku, kiedy po raz kolejny doszło do wydarzeń, które są kolejnym dowodem na to, że praworządność w naszym kraju jest czystą fikcją. Tego dnia pikieta połączona z modlitwą publiczna przed oleśnicką placówką aborcyjną znów została rozwiązana za sprawą lokalnych urzędników. W reakcji przenieśliśmy się na drugą stronę ulicy i rozpoczęliśmy zgromadzenie spontaniczne. To również nie spodobało się funkcjonariuszom policji i ostatecznie udaliśmy się pod siedzibę oleśnickiego ratusza, aby spontanicznie wyrazić swój sprzeciw wobec postępowania władz miasta, co było nie do zniesienia dla urzędników, którzy bardziej cenią swój spokój, niż życie dzieci. Wezwani przez nich policjanci spacyfikowali zgromadzenie i siłowo odebrali baner i megafon.
Z powyższego wynika, iż można w spokoju rozrywać dzieci w łonach matek na kawałki, można również uśmiercać nienarodzonych zastrzykiem w serce, ale absolutnie nie wolno o tym głośno mówić, a już tym bardziej pokazywać, jak ów proceder wygląda.
Obecnie toczą się dwa postępowania przed sądem okręgowym we Wrocławiu (wydział cywilny) w związku z wniesionymi przez nas odwołaniami od bezprawnych decyzji o rozwiązaniu zgromadzenia publicznego. Liczymy na sprawiedliwe orzeczenia.
Oleśnicka policja oczywiście nie odpuszcza i pomimo wspomnianych wyroków uniewinniających nadal kieruje wnioski o ukaranie do sądu, tym razem przeciwko mnie jako organizatorowi zgromadzeń w dniu 28 czerwca 2024 r. Miejmy nadzieję, że i w tym przypadku sąd stanie po stronie prawdy i nie uzna moich działań za nielegalne, a po zakończeniu postępowań odzyskamy rzeczy, które zostały bezprawnie zatrzymane.
Niezależnie od tego, jakie będą kolejne wyroki – nie zaprzestaniemy walki o prawa tych, którzy spod prawa są wyjęci i mordowani w okrutny sposób. Jedyny święty, który jest wielkim sprzymierzeńcem złoczyńców to czczony przez wielu ludzi tak zwany święty spokój. Nie trwa on jednak wiecznie.