Już na początku akcji kobieta z dwójką małych dzieci krzyczała w kierunku modlących się: „jesteście nienormalni?! Jak możecie pokazywać takie obrazy?! Przecież dzieci to widzą!” – chodziło jej oczywiście o baner przedstawiający dziecko zabite w wyniku aborcji. Nie zauważyłam, żeby jej dzieci w jakikolwiek sposób zareagowały na ten obraz, może nawet wcale go nie widziały, za to reakcja matki i to, że szarpała swoją córkę krzycząc: „nie patrz! nie patrz!” mogło wzbudzić w tym dziecku poczucie zagrożenia.
Tacy ludzie często twierdzą, że zdjęcia z aborcji mogą wywołać u dzieci jakąś traumę, jednak łatwo zaobserwować, że reakcja dziecka w największym stopniu zależy od reakcji rodziców; ponadto często dzieci nie mają jeszcze tak przytępionego, jak niektórzy dorośli, rozróżniania dobra i zła – dziecko widzi, że na obrazie jest dzidziuś, któremu stała się krzywda i może zapytać „co mu się stało, dlaczego i kto mu tę krzywdę zrobił?” Wtedy rodzic, który popiera aborcję będzie miał ewidentny problem z wytłumaczeniem tego dziecku – i tu jest sedno sprawy, bo co powie? że tak wygląda „wybór”? „prawa kobiet”? Jeśli sam ma problem z obrazem, to wtedy zareaguje tak jak ta kobieta .
Chwilę później wydarzyła się sytuacja, która wyglądała jak odbicie lustrzane tej pierwszej. Mężczyzna szedł z dwójką dzieci, bardzo spokojnie, zobaczył nas ale nie zareagował w żaden gwałtowny sposób i jego dzieci też były spokojne, przeszli obok bez krzyków, bez niepotrzebnego szarpania. Te dwie sytuacje idealnie obrazują, jak wiele zależy od nas dorosłych, od naszych reakcji na daną sytuację – od nas zależy, czy wychowamy następne pokolenia w przekonaniu, że aborcja jest czymś nie do pomyślenia.
Pod koniec Różańca jeden mężczyzna zatrzymał się i chwilę stał obok patrząc na baner i kiwając ze zrozumieniem głową. W tym samym czasie po drugiej stronie ulicy dwie starsze kobiety nie mogły sobie poradzić z tym, co zobaczyły i usłyszały. Długo stały i dyskutowały wymachując rękami, później jedna z nich wyciągnęła telefon i zaczęła robić nam zdjęcia po czym odeszła – jej mowa ciała pozwala przypuszczać, że była oburzona naszą obecnością w miejscu publicznym. Właśnie dla takich ludzi tam jesteśmy, obraz ofiary aborcji ma być wyrzutem, milczącym wyrzutem krzyczącym głośno do każdego przechodnia, że ludzi nie wolno zabijać!
