New York Times i polski portal interia.pl wstrząsają doniesieniami o handlu zwierzętami. Media obrazowo starają się przedstawić zoo w Laosie, będące w rzeczywistości farmą zwierząt, w której są one hodowane na rzeź, a ich części ciała na sprzedaż.
Kiedy okazało się, że w klinikach aborcyjnych należących do Planned Parrenthood handluje się ludźmi i ich częściami ciała, media o dziwo nie były tym faktem zainteresowane. Jak widać, los tygrysa i innych zwierząt jest dla mediów ważniejszy, niż nienarodzony człowiek, o którym na nagraniu aborterka spokojnie opowiada w restauracji, jedząc sałatkę.
Wszystko wskazuje na to, że sałatka z tygrysa nie przeszłaby pracownicy Planned Parenthood przez gardło, ale kiedy mowa o mordowaniu nienarodzonych dzieci i sprzedawaniu ich organów, nie drgnie jej nawet powieka.