Szukaj
Close this search box.

„Nie!” wobec barbarzyństwa – historia pikiet pod Szpitalem Bielańskim

Jesienią 2011 roku Gazeta Wyborcza zrobiła nagonkę na szpital przy ul. Polnej w Poznaniu za to, że tamtejszy lekarz nie chciał zabić poczętego dziecka z zespołem Downa. Redaktorzy postanowili wypromować przy tej okazji Romualda Dębskiego, ordynatora Szpitala Bielańskiego w Warszawie.

Jesienią 2011 roku Gazeta Wyborcza zrobiła nagonkę na szpital przy ul. Polnej w Poznaniu za to, że tamtejszy lekarz nie chciał zabić poczętego dziecka z zespołem Downa. Redaktorzy postanowili wypromować przy tej okazji Romualda Dębskiego, ordynatora Szpitala Bielańskiego w Warszawie. Przedstawiono go jako „dobroczyńcę”, który „pomoże każdej kobiecie, niezależnie od tego, gdzie mieszka”. Ta wątpliwa „pomoc” miała polegać oczywiście na zabiciu jej dziecka, ale o tym Gazeta Wyborcza pisać wprost nie zamierzała.

W związku z tym 9 listopada 2011 roku Fundacja Pro – Prawo do życia rozpoczęła regularne cotygodniowe pikiety przed szpitalem Bielańskim. Często w deszczu, czy na 20 stopniowym mrozie wolontariusze przychodzili pod szpital, by informować zarówno personel, pacjentów, jak i opinię publiczną o tym, że aborcja chorych dzieci to nie „pomoc”, ani dobrodziejstwo, ale okrutne zabójstwo. Nasze plakaty pytały „Jak zabija się dzieci w pańskim szpitalu, ordynatorze Dębski?”, do dyrekcji szpitala wysyłaliśmy pisma z pytaniami o szczegóły zabijania dzieci i apele o zaprzestanie tego barbarzyństwa.

Wiosną 2012 roku otrzymaliśmy dobre wieści. Szpital zobowiązał się do odsyłania kobiet, które dowiedziały się o tym, że u ich dziecka podejrzewa się chorobę, na konsultacje z psychologiem w hospicjum perinatalnym. Zawiesiliśmy pikiety pod Szpitalem Bielańskim, a wielu wolontariuszy Fundacji w całej Polsce zrozumiało, że również w swoich lokalnych szpitalach mogą doprowadzić do zmian. Akcja pikietowa objęła cały kraj. Już pierwszego roku było ich kilkaset, a liczba ta ciągle wzrasta.

Kilka tygodni temu dostaliśmy pismo ze Szpitala Bielańskiego, z którego dowiedzieliśmy się, że nadal zabija się tam bardzo dużo dzieci. Co więcej, na oddziale ordynatora Dębskiego (który tak chętnie opowiada w mediach o dzieciach, którym oczy wyrastają prosto z tułowia) blisko połowa zabijanych dzieci, to dzieci z podejrzeniem zespołu Downa! Wznowiliśmy więc pikiety pod tym szpitalem. Nasze „nie” wobec barbarzyństwa i kreowania na dobrodziejów tych, którzy dopuszczają się zabijania, będzie wybrzmiewać na nowo. Aż do skutku.

[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2016/10/ola-musiał.jpg[/author_image] [author_info]Aleksandra Musiał – Fundacja Pro-Prawo do Życia[/author_info] [/author]

 

...

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN