W pewnym momencie podjechał do nas na rowerze młody, bardzo zdenerwowany mężczyzna.
– Nie macie za grosz wyczucia estetyki – powiedział, patrząc na nasze transparenty, a potem zaczęła się dyskusja, podczas której wprost stwierdził, że nie ma nic przeciwko zabijaniu niepełnosprawnych, bo cierpią i są obciążeniem dla społeczeństwa. Zdjęcia na naszych plakatach wręcz go rozwścieczały i co chwilę wybuchał nerwowym śmiechem.
Taka rozmowa odbyła się podczas podczas ostatniej w ubiegłym roku pikiety na wrocławskim Rynku. Oprócz plakatów, ustawiliśmy również symboliczną trumienkę, znicz i nekrolog informujący o dokonywanych w naszym mieście aborcjach. Odmówiliśmy również różaniec w intencji nawrócenia zwolenników zabijania nienarodzonych.
Tego typu rozmowy i reakcje są dla nas dowodem, że prawda o aborcji burzy spokój osób, które ją popierają. Mamy nadzieję, że zmieni także ich myślenie.
Oprócz wyżej opisanej sytuacji, protest przebiegł dosyć spokojnie (nie licząc standardowego oburzenia dot. niewłaściwych treści dla najmłodszych, twierdzeń, że tak nie wyglądają dzieci po aborcji i kilku wyzwisk).
We Wrocławiu pikietujemy obecnie przed czterema szpitalami, w których zabija się nienarodzone dzieci poprzez aborcję.
Cały czas liczymy również na nowych wolontariuszy, którzy wesprą nasze działania.
[author] [author_image timthumb=’on’]https://proprawodozycia.pl/wp-content/uploads/2016/11/jan-both.png[/author_image] [author_info]Jan Both – wolontariusz Fundacji Pro – Prawo do Życia, komórka Wrocław[/author_info] [/author]
