Jak to jest z badaniami prenatalnymi? Niedawno przekonałam się, że gorzej niż myślałam… Oprócz nawet ciekawych informacji o badaniach USG, musiałam nasłuchać się o testach z krwi, liczeniu ryzyka i na koniec metodach inwazyjnych, pozwalających na oznaczenie kariotypu.
Mimo, że był to zimny, nieprzyjemny dzień, gorąco uderzało mi do twarzy, gdy słyszałam: „Musimy przestrzegać prawa. Badania drugiego trymestru trzeba wykonać do 22 tygodnia, bo jeśli rozpoznamy chorobę genetyczną, to w świetle ustawy pacjentka może taką ciążę przerwać. Musimy ją o tym poinformować”.
Jakby badanym pacjentem nie było w tej sytuacji właśnie to nienarodzone dziecko…
Przypomniało mi się: tylko 5 głosów zadecydowało, że nadal mamy takie „prawo”, logicznie myśląc, niezgodne z konstytucyjnym zapisem o ochronie życia…
Na pytanie z sali, czy dokonuje się aborcji także w przypadku rozpoznania zespołów, z którymi pacjenci mogą żyć długo (do takich należy zespół Turnera, a nawet zespół Downa), padła odpowiedź: Tak, prawo na to pozwala.
To przypomniało mi głosy obrońców „kompromisu”, którzy dla osłabienia moich słów twierdzili, że zespół Turnera nie jest powodem do aborcji…
Mamy więc owoce wyroków Strasburga i propagandy dotyczącej rzekomych „praw kobiet”. Potwierdza się, że ustawowe wyjątki mają służyć do ciągłego poszerzania, aby maksymalnie ułatwić ten straszny holokaust najniewinniejszych i całkowicie bezbronnych…
Smutno jest słuchać takich rzeczy w mojej osobistej sytuacji. To brzmi tak: ktoś taki jak ty może zostać abortowany.
Rosną też moje obawy, że dojdzie do sytuacji, gdy będę zmuszana do diagnozowania pacjenta po to, aby mógł być legalnie zabity…
NIE CHCĘ, BY ZABIJANO MOICH PACJENTÓW!
__________________________
Autorka jest studentką medycyny, urodziła się z Zespołem Turnera
{flike}