Jak informują przerażone lewicowe media, przez ostatnie dwa lata w tym szpitalu nie zostało zabite żadne dziecko przed narodzeniem! Gazeta Wyborcza określiła to nawet „indukcją poronienia”, żeby wywrzeć na czytelnikach wrażenie usługi ginekologicznej, będącej w standardzie. Podkreślono oczywiście, że chodzi o aborcje i usunięcie martwego dziecka – co aborcją nie jest.
Naciski idą przede wszystkim w stronę Agnieszki Chrobak, dyrektorki Szpitala Specjalistycznego im. A. Falkiewicza we Wrocławiu. Lewicowe media z pasją rozpisują się o relikwiach rodziny Ulmów, sprowadzonych do szpitalnej kaplicy, katolickim światopoglądzie dyrektor i pracownikach, którzy twierdzą, że jej poglądy wpływają na pracę.
Możemy się domyślać, że nie chodzi o to, iż dyrektor omija poranne dyżury, bo idzie wtedy na mszę. Tak naprawdę światopogląd dyrektorki nie powinien jednak nikogo zupełnie obchodzić. Nikt nie powinien się interesować, jaką religię wyznaje. Nawet jeśli istotnie w geście pójścia na rękę katolikom sprowadziła relikwie do kaplicy – w państwie, gdzie wciąż jeszcze mamy katolicką większość, miała do tego prawo.
Natomiast odmowa aborcji może, ale nie musi wynikać z katolickiego światopoglądu. Fakt, że człowieka się nie zabija, jest czysto ludzki i stoi u podstaw etyki, ale i również nauk medycznych. By uznać tak podstawową prawdę, wystarczy być człowiekiem. Nawet nie trzeba uczyć się embriologii. Choć cieszy fakt, że dyrektor Chrobak ją opanowała – w przeciwieństwie do kilku innych ginekologów w Polsce, którzy wręcz chełpią się dokonywaniem aborcji albo nazywają dziecko „pasożytem”.
Agnieszka Chrobak podkreślała swoje oparcie na naukach profesora Włodzimierza Fijałkowskiego i to jest dla rodzących w tym szpitalu bardzo dobra wiadomość. Ten ceniony lekarz również odmawiał zabicia dziecka. Przy tym był rewolucjonistą, który zmienił oblicze polskiego położnictwa – upowszechniając szkoły rodzenia i promując porody naturalne, bez zbędnych interwencji medycznych. Przy czym zwolniono go w 1974 roku z pracy za odmowę kierowania kobiet na aborcję.
Czy dziś znakomici lekarze będą znów musieli dzielić jego los? Jeśli tak, możliwe, że ministerstwo Leszczyny cofnie polskie porodówki do PRL-u, gdy głównie aborcyjni lekarze dzierżyli stery.
Źródło: https://kobieta.wp.pl/…