Idąc za tą „logiką” należałoby zapewne pozostawić Hitlerowi swobodę działania, bo piętnowanie go mogłoby spowodować, że zrobi mu się przykro.
Państwo, aby mogło się nazywać państwem prawa ma obowiązek ścigania zbrodniarzy i izolowania ich od społeczeństwa. Dostępne są również terapie dla pedofili, które, jak podkreśla dr Giuliana Guadagnini mają duże szanse powodzenia u młodych ludzi.
Jeśli pedofilia byłaby dopuszczona mielibyśmy do czynienia z sytuacją odwrotną. Zbrodnie byłyby codziennością, a ofiary nie mogłyby dochodzić sprawiedliwości. Co więcej, terapie byłyby zakazane, ponieważ nie można leczyć czegoś, co jest uznane za normalność. Widzimy to zresztą na przykładzie homoseksualizmu. W wielu państwach zabronione są już terapie osób zmagających się z takimi zaburzeniami i ci ludzie, choćby mieli dobrą wolę, nie mogą liczyć na czyjąś pomoc.
Państwo, które programowo zakłada krzywdę dzieci jest skazane na klęskę. Mimo to próby legalizacji pedofilii nie ustają. Prawdopodobnie ludzie, którzy to postulują sami mają takie przestępstwa na sumieniu. Pamiętajmy, że nazywanie zbrodniarza i zbrodni po imieniu pomaga nam widzieć kto tu jest prawdziwym pokrzywdzonym i kogo mamy obowiązek bronić.
Źródło: https://pch24.pl/(…)