Nie padło słowo „aborcja”, ale jest to oczywiste. „Wolny wybór” brzmi ładniej. Kojarzy się bardziej z wybieraniem sukienki na rozdanie nagród, niż z rozszarpywaniem człowieka na części albo zatruwaniem go pigułkami poronnymi. Nie wiadomo czy aktorka Michelle Williams poinformowała w ten sposób, że sama w przeszłości dokonała aborcji, dzięki czemu mogła rozwinąć swoją karierę.
Mogło również chodzić o fakt, że w hollywoodzkim światku premiowani są aktorzy o kontrowersyjnych, proaborcyjnych i lewicowych poglądach i tacy właśnie dostają role i nagrody. Warto tu wspomnieć choćby Harveya Weisteina, znanego producenta przez lata molestującego kobiety. W ostatnich dniach zostały mu postawione nowe zarzuty. Dziś grozi mu nawet do 28 lat więzienia za molestowanie około 80 kobiet. Jednak przez lata Weinstein otaczał się osobami, które doskonale wiedziały o krzywdach, jakie wyrządzał on kobietom. Przez lata panowała zmowa milczenia, przerwana dopiero niedawno.
Ricky Gervais, aktor komediowy prowadzący galę Złotych Globów, powiedział: „Nasza następna prezenterka grała w Bird Box, filmie, w którym ludzie mogą przetrwać poprzez zachowywanie się jakby niczego nie widzieli. Bardzo podobnie wyglądała praca dla Harveya Weinsteina”. Mimo ujawnienia jego czynów, wciąż niezmienna jest hipokryzja w świecie Hollywood. Przedtem, by grzać się w blasku sławy, trzeba było nazywać gwałt pomocą w robieniu kariery. Dziś prawem wyboru nazywa się zamordowanie nienarodzonego dziecka.
Źródło: https://www.dorzeczy.pl/…prezydenta.html
https://www.stefczyk.info/…mysli
Zdjęcie: Gage Skidmore from Peoria, AZ, United States of America [CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0)]