Zwolennicy aborcji i ci, którzy czerpią z niej zyski nie chcą bowiem „konkurencji” w doradzaniu kobietom. Ich rada jest zawsze jedna – zabić dziecko. Wiedzą, że jeśli kobieta będzie miała dokąd pójść, by uzyskać prawdziwą pomoc, to ich zyski zaczną topnieć.
Postawiono więc zarzut, jakoby centra pomocy kobietom miały wprowadzać w błąd, nazywając się centrami pomocy kobietom czy też centrami oferującymi pomoc w zakresie „zdrowia reprodukcyjnego”, skoro nie oferują aborcji. Debatowano więc nad prawem, które miałoby karać takie centra.
Jednakże po 15 miesiącach , 18 października br., większością 7-4 odrzucono ten projekt.
I choć amerykańscy prolajferzy cieszą się z sukcesu, nie należy zapominać, że tylko tam, gdzie aborcja jest legalna lub niekaralna będzie ona przedstawiana jako rodzaj pomocy. Barbarzyństwo, jakim jest zabicie niewinnego dziecka zostaje uznane jako coś pozytywnego. Wówczas w tej odwróconej logice na porządku dziennym będą tak kuriozalne sprawy jak karanie centrów pomocy za pomaganie. Jeśli bowiem zaczynamy od nazywania zła dobrem, to szybko dojdziemy do nazywania dobra złem.
Źródło: https://www.lifesitenews.com/…