Mariusz Dzierżawski skazany za poinformowanie prokuratury o możliwym przestępstwie

Mariusz Dzierżawski, członek zarządu Fundacji Pro-Prawo do życia, został skazany prawomocnym wyrokiem sądu za złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa w szpitalu w Olsztynie. Prokuratura uznała zawiadomienie za zasadne i wszczęła śledztwo, ale to Mariusz Dzierżawski został skazany i musi zapłacić prawie 9 000 zł.

Mariusz Dzierżawski złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Takie zawiadomienie, w świetle przepisów kodeksu postępowania karnego, jest „społecznym obowiązkiem” każdego, kto podejrzewa złamanie prawa. Jednak w ocenie sądów dwóch instancji wykonując ten „społeczny obowiązek” to Mariusz Dzierżawski złamał prawo. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Olsztynie Mariusz Dzierżawski ma zapłacić łącznie prawie 9 000 zł za znieważenie lek. Tomasza Waśniewskiego ze szpitala w Olsztynie. Ponadto prawomocną decyzją sądu Mariusz Dzierżawski musiał opublikować na stronie internetowej i Facebooku Fundacji Pro-Prawo do Życia poniższe oświadczenie: 

Ja Mariusz Dzierżawski, działający jako Członek Zarządu Fundacji Pro – prawo do życia, przepraszam Pana dr hab. med. Tomasza Waśniewskiego, za naruszenie jego dóbr osobistych w szczególności jego dobrego imienia i godności w związku z pełnieniem przez niego funkcji kierownika Katedry Ginekologii i Położnictwa UWM w Olsztynie, wynikające ze złożenia w czerwcu 2020 roku do Prokuratora Generalnego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa zawierającego nieprawdziwe i szkalujące informacje, jakoby w okresie od 2016 r. do chwili obecnej zabił nieustaloną liczbę dzieci przedwcześnie urodzonych poprzez otwarcie konającym dzieciom czaszek bez znieczulenia w celu wycięcia tkanek mózgowych połączone z jednoczesnym dokonaniem nacięcia bez znieczulenia wzdłuż kręgosłupa dziecka i wydłubaniem żyjącym jeszcze dzieciom rdzenia kręgowego.” 

Jak skomentował wyrok Mariusz Dzierżawski: 

Wiedzę i informacje uzasadniające złożenie zawiadomienia do prokuratury uzyskałem na podstawie anonimowego zgłoszenia, którego prawdopodobieństwo weryfikowałem w rozmowach z lekarzami, również olsztyńskimi, a także konfrontując tę wiedzę z doniesieniami mediów zagranicznych. Treści tego zawiadomienia nigdzie nie upubliczniałem, ani ja osobiście ani Fundacja Pro-Prawo do Życia. Nie prezentowałem publicznie ani nie przekazywałem osobom trzecim treści tego zawiadomienia, które ode mnie do wiadomości otrzymała tylko prokuratura. Zgodnie z polskim prawem złożenie takiego zawiadomienia było w tej sytuacji moim obowiązkiem. Co więcej, prokuratura uznała moje zawiadomienie za zasadne, gdyż wszczęła śledztwo w podniesionej przeze mnie sprawie. To ja jednak zostałem skazany, gdyż zrobiłem to, do czego byłem zobowiązany przez sumienie i prawo.” 

Fundacja Pro-Prawo do Życia od lat głosi prawdę o aborcji i działa na rzecz powstrzymania mordowania dzieci w łonach matek. Kilka lat temu Fundacja opublikowała broszurę pt. „Abortowane dzieci jako surowiec branży medycznej”, w której opisywała szczegóły wstrząsającego procederu handlu organami dzieci zabijanych poprzez aborcje. 

Jak podaje Fundacja w swojej broszurze, największe w USA instytucje badawcze, powiązane z koncernami farmaceutycznymi, uważają, że używanie tkanek i organów abortowanych dzieci jest niezbędne do dalszego rozwoju medycyny. Tylko w latach 2011-2020 Departament Zdrowia i Opieki Społecznej USA przekazał 867 milionów dolarów na badania z użyciem organów abortowanych dzieci. Pieniądze te trafiły m.in. do uniwersyteckich klinik i ośrodków badawczych. Kilka lat temu Uniwersytet w Pittsburghu przyznał się oficjalnie do wycinania wcześniakom nerek w celach badawczych podczas gdy serca tych dzieci jeszcze biły. Procedury te finansowane były przez amerykański odpowiednik polskiego Ministerstwa Zdrowia. W internecie dostępne były dowody m.in w postaci filmu, na którym widać dziecko prawie rozerwane na pół, do którego wciąż przyczepiona jest pępowina, gdy z wnętrza jego ciała wydobywa się wątrobę. 

„Badania” te prowadzone były w porozumieniu z pobliską placówką aborcyjną Planned Parenthood, która przeprowadzała aborcje na 5-miesięcznych dzieciach w taki sposób, że wywoływano przedwcześnie poród tak, by dzieci rodziły się żywe i całe. Następnie żywym jeszcze dzieciom wycinano organy. Oprócz nerek do badań wycinano dzieciom także serca, organy rozrodcze, mózg czy nogi. 

Jak mówi Mariusz Dzierżawski: 

W Stanach Zjednoczonych proceder ten jest uznawany za legalny. Oficjalne instytucje amerykańskie przyznają, że organy i tkanki są pobierane od żywych jeszcze dzieci, aby zapewnić ich „świeżość” i przydatność w działaniach badawczych lub terapeutycznych. Dla wielu polskich lekarzy medycyna amerykańska stanowi wzór, który ich zdaniem należy naśladować. Informacje z USA uprawdopodabniały treść anonimowego zawiadomienia, które otrzymałem w sprawie Olsztyna.” 

Uważasz, że to ważne? Udostępnij znajomym:

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN