„Klauzula sumienia” zabrania jej zajmować się maluszkami, które umrą?

Polska lekarka Maria Kubisa, trudniąca się aborcjami w klinice za niemiecką granicą, stała się na początku tego roku obiektem zainteresowania CBA, które wkroczyło do jej drugiego miejsca pracy, mieszczącego się w Szczecinie. Śledztwo toczyło się w sprawie domniemanego pomocnictwa w aborcji. Lewicowe media już teraz starają się zrobić z ginekolog męczennicę.

Na uwagę zasługuje jednak deklaracja Marii Kubisy. Lekarka w formie alibi podała tłumaczenie, że od wyroku TK nie prowadzi w ogóle ciąż. Powód? „Nie mogłabym pogodzić własnego sumienia z prowadzeniem ciąży, jeśli wiem, że dziecko nie będzie mogło żyć” – powiedziała.

To zdanie może sprawić, że człowiek z wrażenia spadnie z krzesła krzycząc „Gdzie tu logika?!” Oto bowiem lekarka, której celem jest pomóc kobiecie, twierdzi, że jeśli nie może „wyabortować” dziecka z podejrzeniem wady letalnej, to ona na wszelki wypadek już żadnej ciąży prowadzić nie będzie.

Odwracając sytuację: co robiła Maria Kubisa, gdy przed 2020 rokiem trafiała do niej kobieta w ciąży z dzieckiem, które może umrzeć i chciała urodzić oraz godnie pożegnać się z maluszkiem? Czyżby zostawiała wtedy pacjentkę twierdząc, że ma szukać innego lekarza, zamiast wesprzeć i skontaktować z hospicjum perinatalnym?

Maria Kubisa twierdzi, że „kobiety są często w potrzebie”. Szkoda że w potrzebie, jaką jest trudna ciąża, nie zawsze mogą liczyć na ginekologów. Aborcja w klinice w Niemczech kosztuje ponad 2,3 tysiące. Widać, prawdziwe wsparcie kobiet jest mniej opłacalne.

Zobacz wpis

Źródło: https://wiadomosci.onet.pl/…

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN