O jakie prawa kobiet chodzi? Nie rozumiem? Jestem kobietą i mam prawa w Polsce, w tym prawo wyboru. Dziecko mogę bez problemu zostawić w szpitalu i podpisać zrzeczenie praw rodzicielskich, a potem iść do domu. A zabijać nikt nie ma prawa. Prawo w Polsce dopuszcza jednak niestety w przypadku choroby dziecka czy niepełnosprawności jego wcześniejsze zabicie, ale to nie ma nic wspólnego z prawami kobiet czy mężczyzn, bo dotyczy przecież segregacji dzieci przed urodzeniem. I tylko tyle.
Do zabijania, powtarzam, nikt nie ma prawa oprócz (niestety) państwa. Prawo takie daje tylko państwo w określonych sytuacjach, a nie dotyczy ono płci, tylko sytuacji – np. wojna i obrona kraju. Wojna jest jednak jedną z największych tragedii człowieka. Papież powiedział „Nigdy więcej wojny”. Ostatnia wojna światowa zarówno w Polsce, jak i na świecie pokazała swoje straszne oblicze. Oświęcim i segregacja ludzi na gorszych i lepszych. Podobnie teraz dzieci chore czy niepełnosprawne można zabić tylko ze względu na to, ze nie są idealne. Takie same dzieci, tylko zdrowe, są chronione przez prawo. Wiele osób niepełnosprawnych protestuje przeciwko takiej segregacji na gorszych i lepszych.
Politycy też zapominają, że zgodnie z ustawą istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą i nie wolno jej krzywdzić – dotyczy to zwierząt, ale dziecko w łonie matki też jest istotą żyjącą, zdolną do odczuwania cierpienia, więc ta ustawa je chroni. Istota żyjąca znajdująca się w łonie matki powinna być jeszcze bardziej chroniona przez taką ustawę, bo nie jest zwierzęciem, ma ludzkie geny, więc jest człowiekiem, obejmują ją prawa człowieka. Podstawowym prawem człowieka jest prawo do życia.
Ta istota żyjąca z bijącym sercem, zdolna do odczuwania cierpienia, co zostało udowodnione, jest całkowicie niewinna. Nie jest odpowiedzialna za to, że się pojawiła. Odpowiedzialność ta spoczywa na osobach, które doprowadziły swoim działaniem do jej pojawienia się. I zgodnie z prawem nie mogą jej zabijać, co ma miejsce na szeroką skalę w Polsce. Mowa choćby o tabletkach wywołujących poród, z trzech zagranicznych organizacji, które sprzedają pigułki z prywatnych adresów w nieoznakowanych kopertach, a które reklamują „Kobiety z sieci” – POMAGAJĄC kobietom, co same napisały w Internecie w jednym z wywiadów, za co w Polsce grozi odpowiedzialność karna.
Mimo to te organizacje wciąż bez problemu działają – mają stronę w Internecie, na której piszą, że wspierają, aby nie ponieść konsekwencji prawnych. A w czym „wspierają”? W domowej aborcji. Dodatkowo informują, że kobieta do 22 tygodnia ciąży zabijając, nie ponosi żadnych konsekwencji prawnych – podając adresy i telefony tych zagranicznych organizacji, które zarabiają sprzedając za pomocą „darowizny” tabletki – (bez odpowiedniej darowizny nie dostaniesz tabletek – omijają tym samym prawo w Polsce i zarabiają na aborcji).
Aborcje dzieci chorych w szpitalach, gdzie po porodzie dziecko dusi się, płacze i nikt nie ma prawa przyjść mu z pomocą, nawet przytulić czy pocieszyć – bo jest po aborcji – znamy z mediów. Zdarza się, że diagnozy o chorobie są błędne i rodzą się zdrowe dzieci – jest wiele takich przypadków. To nie może mieć miejsca przy obecnym stanie prawa dla dzieci nienarodzonych. Czasami dziecko, które ma umrzeć po porodzie, żyje wiele lat. A ludzie z zespołem Downa mogą przecież żyć i przy odpowiedniej rehabilitacji pracować. Mogą cieszyć się z życia, jeżeli prawo dotyczące dzieci przed urodzeniem nie będzie uznawać je za gorsze od dzieci zdrowych.
Trudno mi uwierzyć w prawo zezwalające na zabijanie nienarodzonych podejrzanych o chorobę, czy są oni uważani za gorszych przez Państwo Polskie? Zabijanie kogokolwiek, a zwłaszcza niewinnych (czujących żyjących istot ludzkich) jest nie do uwierzenia. Czy taka segregacja dzieci przed porodem ma jakąkolwiek rację bytu? Czy dzieci chore i niepełnosprawne nie mają takich samych praw, które maja zdrowe dzieci w tej samej sytuacji?
Dzieci te są bezbronne i nie mogą wyjść na ulicę. Manipulacja nazwą strajku i jakimiś wymyślonymi prawami, których nie ma w Polsce np. prawo do zabijania na życzenie (co te osoby mają na myśli, mówiąc o decydowaniu o swoim ciele? A co z ciałem dziecka? Ma być spalone z odpadkami medycznymi, spuszczone w toalecie czy zakopane w ziemi?), decydowanie o życiu czy śmierci, co powinno być prawem kobiet (jakieś kuriozum), spowodowała dezorientację w Polsce. Jeżeli Państwo stwierdza, że taka segregacja dzieci przed urodzeniem jest niezgodna z Konstytucją kraju, ma obowiązek to zmienić i działać bardzo szybko, aby powstrzymać konsekwencje źle działającego niesprawiedliwego prawa.
W chwili obecnej dzieci są zabijane, bo prawo dalej tak stanowi. Antyrządowe strajki obraźliwymi słowami na rząd w czasie pandemii zyskały na popularności i przyznano im, brakiem odpowiedniej reakcji ze strony państwa, czyli zakazem zabijania chorych i niepełnosprawnych dzieci, „zielone światło”. Polska przez Konstytucję ma chronić każdego, a nie zdrowych, pełnosprawnych, wybranych czy silniejszych.
Prawo do życia jest na pierwszym miejscu! Jest podstawą praw.
Bardzo proszę Fundację Pro-Prawo do Życia o pomoc w wysłaniu tego listu. Wiem że większość ludzi nawet nie wie, że nie trzeba zabijać dziecka nienarodzonego, bo można go spokojnie po urodzeniu zostawić w szpitalu i podpisać zrzeczenie praw rodzicielskich, a następnie iść do domu. Wiele spanikowanych nastolatek przy braku takiej informacji decyduje się na straszny krok zakupu tabletek, często w tajemnicy, nawet przed rodzicami. W Internecie mają łatwy dostęp do tego i „wsparcie” kobiet z sieci. Brak wiedzy prowadzi niestety do tragedii. Pozdrawiam!
Marta Krzeptowska