W państwach postępowych wspominanie o Bogu będzie zakazane, edukacja seksualna będzie obowiązkowa, a każdy (bez ograniczenia płci) będzie miał prawo do aborcji. Tego domagali się kontrdemonstranci tegorocznego marszu dla życia w Berlinie, którzy krzyczeli: „gdyby Maryja abortowała, to nie mielibyśmy z wami problemu” i „bez Boga, bez państwa, bez patriarchatu”.
W Polsce również mamy wielu przedstawicieli tej ideologii. Jedną z nich jest warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska, hołubiona przez probarocyjny portal oko.press za jej antyklerykalizm.
W programie „Tak jest” emitowanym w TVN24 skarżyła się na religijny charakter wigilii w ratuszu:
„Rytuał religijny, należący do konkretnej religii, rzeczywiście tam była modlitwa i odczytywanie Ewangelii. Odprawianie takich rytuałów przez władze publiczne stoi w sprzeczności z artykułem 25. Konstytucji, który mówi, że władze muszą być bezstronne w sprawach religijnych, światopoglądowych i filozoficznych” – mówiła radna Agata Diduszko – Zyglewska.
Laickie obchody wigilijne są już normą w krajach Europy Zachodniej. W przemówieniach politycy często życzą wesołego święta, zamiast Bożego Narodzenia. Podobnie wygląda to w Czechach, gdzie ok. 90% mieszkańców deklaruje się jako ateiści. Boże Narodzenie świętują, ale brakuje w nim już miejsca dla Boga.
Właśnie takie święta Bożego Narodzenia i taką rzeczywistość planują też w Polsce przeforsować lewicowe środowiska. W katolickiej do niedawna Irlandii już im się prawie udało…
Źródło: