„Lesbijki też mają aborcje. Mają seks nie tylko z kobietami cispłciowymi (czyli bez zaburzeń tożsamości płciowej – przyp. redakcji), ale także z transkobietami, z którymi mogą zachodzić w ciąże. Wiele osób trans nie przechodzi operacji narządów płciowych”.
Dalszy ciąg wpisu jest jeszcze ciekawszy…
„Orientacja seksualna jednak nie musi być tożsama z praktykami seksualnymi. Lesbijki mogą mieć dobrowolny seks z cis mężczyznami. Doświadczają również przemocy seksualnej ze strony cis mężczyzn. Lesbijki zachodzą w ciąże. I mogą decydować o tym, żeby mieć aborcje. Potrzebują do niej dostępu.”
Wpis jest mniej więcej na tym samym poziomie, co popularna wypowiedź prof. Płatek, która stwierdziła, że w związkach jednopłciowych rodzi się co najmniej tyle samo dzieci, a często więcej, niż w związkach różnopłciowych.
Właśnie takie „kwiatki” powstają, kiedy barbarzyńskie myślenie aborcyjne spotka się z ideologią gender i LGBT. A ci, którzy twierdzą, że to bzdury, są uznawani za „ciemnogród, homofobów i antypostęp”. Aborcjoniści mają jeden cel – promować zabijanie nienarodzonych dzieci zawsze i wszędzie, nawet w najbardziej nieprawdopodobnych sytuacjach.