Przeniósł dziecko na oddział Intensywnej Opieki Neonatologicznej, gdzie okazało się, że dziecko jest zbyt silne, by umrzeć szybko. Przez kilka godzin jego oddech z biegiem czasu stawał się coraz cięższy. Widać było grymasy na jego twarzy. Potem pochrząkiwanie uciszyło się, ruch ustał, twarz przestała wykrzywiać się w grymasach. Dziecko udusiło się z powodu niedojrzałych płuc. Doktor Bryce ogłosił zgon.
Później dowiedział się, że w ciągu 3 lat zanotowano w jego hrabstwie 27 takich przypadków.
Po latach, gdy zaangażował się w politykę stał się współtwórcą ustawy, nakazującej ochronę i opiekę nad dziećmi urodzonymi żywo w wyniku aborcji, która obowiązuje obecnie w Kansas.
Śmierć jednego niewinnego dziecka dla człowieka sumienia staje się wyzwaniem. Prof. Robert Walley, twórca MotherCare International podczas wizyty w Afryce widział kiedyś śmierć kobiety podczas porodu. Potem obserwował jak dziecko w jej łonie wciąż się rusza, a po kilku minutach umiera. Ich śmierć wstrząsnęła lekarzem, który przy odpowiednim sprzęcie potrzebnym do cesarskiego cięcia mógłby dziecko uratować. Było to dla niego motorem do utworzenia organizacji, która niesie pomoc medyczną kobietom i ich dzieciom w Afryce.
Powyższe przykłady mogą być wyzwaniem także dla nas. Do jakiego działania motywuje mnie cierpienie niewinnych? Czy uciszam swoje sumienie myślami o milionach mordowanych dzieci i spirali zła, której przecież nie zatrzymam? Tymczasem każde działanie, każda złotówka, każda modlitwa może pomóc uratować czyjeś życie. Dla tej osoby jest to całe 100%.
Źródło: https://www.lifenews.com/…