Księżna Kate odwiedza dziecko, które personel mógł zgodnie z prawem pozostawić na śmierć

Księżna Walii Kate odwiedziła w jednym z londyńskich szpitali - Amayę-Rae, urodzoną w 23 tygodniu ciąży, czyli tydzień przed dopuszczalną datą aborcji w tym kraju. Personel medyczny zdecydował, że uczyni wszystko, by ją ocalić, choć zgodnie z prawem nie musieli tego robić właśnie dlatego, że dziecko nie ukończyło 24 tygodnia ciąży. Mogli ją „zaklasyfikować jako niekompatybilną z życiem” – wspomina mama dziewczynki.

Rodzice dziecka ponad rok starali się zajść w ciążę. Przedwczesny poród był dla nich wstrząsem. Być może to skłoniło personel medyczny do ratowania dziecka. Czy niechciane miałoby taką samą szansę na przeżycie? Dlaczego lekarz może wybrać sobie pacjentów, których chce ratować? I jak to jest, że prawo może nazwać kogoś „niekompatybilnym z życiem”, co jest wystarczającą wymówką, do pozostawienia go na śmierć?

To wszystko jest pokłosiem mentalności aborcyjnej. Dzieci liczą się tylko wówczas, gdy są chciane, a resztę traktuje się po prostu jak odpad medyczny. W 2018 roku w Wielkiej Brytanii zabito poprzez aborcję 1856 dzieci w wieku powyżej 22 tygodnia ciąży. 46% z nich uśmiercono poprzez zastrzyk w serce, czyli procedurę stosowaną w obozach koncentracyjnych do odbierania życia więźniom…

Czy przykład Amayi-Rae otworzy komuś oczy? Dziewczynka cierpiała po porodzie na różne schorzenia, ale z każdego wychodziła zwycięsko i po ponad 11 miesiącach jest już w domu. Sama księżna była zafascynowana jej historią i chętnie słuchała opowieści mamy dziewczynki. Czy to wystarczy, by zrozumieć jak wielką wolę życia mają te maleństwa i dać im na to szansę?

Źródła:
https://www.lifenews.com
https://assets.publishing.service.gov.uk/
Zdjęcia:
https://rmhc.org.uk/(…)amaya-raes-story/

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN