Była to pierwsza nasza akcja w nowym roku 2020. Okolice ruchliwego skrzyżowania przy Teatrze Bagatela to dobre miejsce, aby uświadamiać ludziom, czym tak naprawdę jest prawo wyboru, tak mocno akcentowane przez niektóre środowiska. Jak zwykle – słowa i gesty przechodzących obok nas ludzi wyrażały zarówno poparcie, jak również dezaprobatę. Można by stwierdzić – nic nowego… A jednak każda akcja jest szczególna i niepowtarzalna, ponieważ za każdym razem spotykamy nowych ludzi, których serca i umysły mogą otworzyć się przyjęcie prawdy, co powoduje zmianę myślenia i niejednokrotnie może zapobiec tragedii, jaką jest zabicie nienarodzonego dziecka.
Jeden z przechodniów stanowczo poprosił o zwiększenie głośności w megafonie, mówiąc: „Włączcie to na cały regulator, aby wszyscy słyszeli”. Jest to niezwykłe, tym bardziej, że nierzadko spotykamy się z wręcz przeciwnym żądaniem. Z kolei inny rozmówca podziękował nam za to, co robimy i poinformował, że po wielu latach pobytu w Kanadzie, gdzie miał bardzo dobrze płatną pracę, postanowił powrócić do Polski, ponieważ nie godzi się na to, co się w tamtym kraju dzieje i pragnie, aby jego dziecko studiowało w Polsce. Dobrze zna sprawę Mary Wagner, która wiele lat spędziła w więzieniu za ratowanie życia nienarodzonych.
Nie jest to pierwsza spotkana w czasie naszych akcji osoba, która wróciła do Polski z powodu braku akceptacji dla tego, co się dzieje w krajach uznawanych za nowoczesne i rozwinięte, a czemu my pragniemy zapobiec. Pod koniec ubiegłego roku w jednej z gazet ukazało się stwierdzenie, że Polska to kraj nielubiany, „zadufane w sobie dziwadło na peryferiach Europy”. Niech zatem nasz kraj będzie owym „dziwadłem” (ku strapieniu piewców pseudopostępu i pseudonowoczesności), czyli miejscem, gdzie aborcja staje się czymś nie do pomyślenia dzięki temu, że prawda o niej dociera do coraz większej liczby ludzi.