Nasze pierwsze zgromadzenie odbyło się dnia 1 czerwca – jest to termin szczególny, nieprzypadkowy. W tym dniu niemal na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Dziecka. Przy tej okazji warto przypomnieć, iż Polska była inicjatorem, a obecnie jest stroną Konwencji o prawach dziecka. W preambule tego dokumentu czytamy: „Dziecko, z uwagi na swoją niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu„. My upominamy się o najbardziej fundamentalne prawo każdego dziecka, jakim jest prawo do życia. Podczas tegorocznego Dnia Dziecka pokazywaliśmy, jak okrutny los jest udziałem wielu dzieci tylko dlatego, że są niechciane.
Powszechne oburzenie budzą doniesienia medialne o zabójstwach już urodzonych dzieci. Ludzie domagają się najsurowszych kar dla tych, którzy maltretują, czy wręcz zabijają noworodki, niemowlęta i starsze dzieci. Jak to się dzieje, że często te same osoby dają przyzwolenie, a wręcz domagają się nieskrępowanego prawa do pozbawiania życia najmłodszych dzieci – tych nienarodzonych? Co jest przyczyną tak głębokiego dysonansu poznawczego…?
Podczas poniedziałkowego zgromadzenia, jak zwykle, spotkaliśmy się ze skrajnymi reakcjami – były wulgarne słowa i gesty, kwestionowanie sensu tego, co robimy, a z drugiej strony słowa uznania i aprobaty dla naszych działań. Podszedł do nas pan, który wyraził zdecydowane poparcie dla naszej akcji i powiedział, że jego małżeństwo rozpadło się z powodu aborcji. Jak widać zabicie nienarodzonego dziecka jest wielką krzywdą nie tylko dla niego samego, ale również dla jego rodziców i całej rodziny. Słowa naszego rozmówcy są kolejnym przykładem na to, jak wielkim kłamstwem jest twierdzenie, że aborcja jest zwyczajnym zabiegiem medycznym, który przynosi ulgę i uwalnia od problemów.
Rozmawialiśmy również z Niemką, która jest przeciwna zabijaniu nienarodzonych i bardzo negatywnie ocenia sytuację w Europie i na świecie. Wyraziła zdziwienie faktem, że rząd polski nie zapewnia należytej ochrony dzieciom nienarodzonym. Kolejna rozmówczyni oświadczyła, że jest zdecydowaną przeciwniczką aborcji, ale nie aprobuje stosowanej przez nas metody działania polegającej na prezentowaniu zdjęć ofiar aborcji i uważa ją za zbyt drastyczną. Była okazja do rozmowy i wymiany argumentów.
Nasz przekaz, który nie jest łatwy w odbiorze i nie ma celu wzbudzania pozytywnych wrażeń estetycznych u odbiorcy jest adresowany do osób popierających zabójstwa prenatalne oraz do tych niezdecydowanych, niemających ugruntowanego poglądu w tej sprawie. Czym innym jest bowiem teoretyczne rozważanie na temat dziejącego się za zamkniętymi drzwiami zła, a czym innym bezpośrednia konfrontacja z jego skutkami, która, owszem, jest bolesna, lecz także konieczna do zdecydowanego opowiedzenia się po stronie ofiar tego zła.
Będziemy działać do momentu, w którym każde dziecko, bez względu na swój wiek, stan zdrowia i okoliczności zaistnienia na tym świecie, będzie mogło świętować swój dzień, a dorośli nie będą domagać się prawa do pozbawiania życia najmłodszych.