Niestety często spotykamy się z niezrozumieniem, a także wrogością ze strony osób, które przechodzą obok naszego baneru. Tak było i tym razem – pewien mężczyzna krzyknął do wolontariuszek: „żebyście zdechły w ciąży!”, dodając przy tym obraźliwe określenie. Przechodząca kobieta podeszła tylko po to, aby zapytać, gdzie można zgłosić pikietę, bo jej przeszkadza.
W pewnej chwili podszedł do nas mężczyzna, który jak mówił ma poglądy pro-life i jest ojcem kilkorga dzieci, ale nie podobało mu się, że prezentujemy drastyczne zdjęcia z aborcji w miejscu publicznym. Wytłumaczyliśmy sens kampanii antyaborcyjnej oraz jak ważne jest to, aby w walce z aborcją pokazywać zdjęcia ofiar. W wielu kwestiach zgodziliśmy się, a dodatkowo zaproponowaliśmy panu obejrzenie prezentacji dotyczącej eksponowania takich zdjęć, która znajduje się na naszej stronie. Ta rozmowa zakończyła się bardzo pozytywnie.
Z kolei inna kobieta stanęła przed jedną z działaczek i krzycząc, zaczęła uderzać ręką w baner.
Życzenie wolontariuszkom śmierci, z którym mieliśmy do czynienia podczas pikiety, to kolejny przejaw agresywnej postawy przeciwko życiu, która przejawia się w zabijaniu dzieci nienarodzonych, ale się do tego nie ogranicza. Jej celem są wszyscy, którzy walczą z aborcją i starają się powstrzymać to ludobójstwo oraz wołają o sprawiedliwość dla ludzi niewinnie pozbawianych życia. Z kolei obraźliwe określenia oraz zgłaszanie zgromadzeń na policję to sytuacje, z którymi nasi wolontariusze stykają się na co dzień. Jednak to nas nie zniechęca, a wręcz przeciwnie – wiemy doskonale, że tak mocny opór oznacza, że nasze działania są skuteczne. Będziemy kontynuować akcje, docierając do kolejnych setek i tysięcy osób w Polsce, aż aborcja zostanie całkowicie powstrzymana.