Hasło przewodnie tegorocznej zbiórki pieniędzy brzmiało „Przejrzyj na oczy”. Deklarowanym celem było zapewnienie najwyższych standardów diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. Nie atakujemy w żaden sposób zbiórki środków dla potrzebujących pacjentów. Wszystkim nam leży przecież na sercu dobro dzieci zmagających się z chorobami wzroku.
Natomiast, jak podkreśliła w swoim felietonie Katarzyna Uroda z Fundacji Pro – Prawo do życia – „Wielu dorosłych nie widzi żadnej sprzeczności pomiędzy popieraniem zabijania niechcianych dzieci poczętych a troską o zdrowie i życie pozostałych dzieci. Jedną z takich osób jest właśnie pan Jerzy Owsiak, który w 2016 roku poparł proaborcyjne czarne protesty, a w 2020 roku skrytykował orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020, zabraniające zabijania dzieci nienarodzonych podejrzanych o chorobę i niepełnosprawność.”
Dlatego na Rynku Głównym w Krakowie pokazywaliśmy jak zawsze tylko i wyłącznie fakty. Prezentowaliśmy na banerze, jak dokładnie wygląda okrutny proceder mordowania dzieci w łonach matek, a za pomocą nagrania audio przypominaliśmy przechodniom o tym, że każdy człowiek ma prawo się narodzić bez względu na stan zdrowia czy okoliczności poczęcia. Komunikat czytany przez lektora zawierał również fragment mówiący o poparciu, jakiego Jerzy Owsiak udzielił środowiskom domagającym się zabijania bezbronnych dzieci.
W trakcie ponad dwóch godzin naszej akcji zostaliśmy co najmniej kilkanaście razy zaatakowani słownie przez wolontariuszy WOŚP i inne osoby, wspierające tę zbiórkę pieniędzy.
Jeden mężczyzna, wrzucając pieniądze do puszki WOŚP, kierował bardzo nieprzyzwoite słowa i pomówienia na nasz temat do młodej dziewczyny biorącej udział w akcji Jerzego Owsiaka. Próbowałem porozmawiać z tym mężczyzną i zwrócić mu uwagę, aby był wrażliwy na los wszystkich dzieci, również tych najmniejszych. Niestety, w odpowiedzi zostałem obrzucony wieloma obraźliwymi określeniami. Mimo tych przykrych słów powiedziałem temu panu, że życzę mu wszystkiego najlepszego. Usłyszałem natomiast w odpowiedzi, że najlepsze co mogę zrobić dla społeczeństwa, to „pójść i się powiesić”.
Niedługo po tym szokującym incydencie pewien starszy pan skierował do wszystkich działaczy naszej Fundacji słowa – „szkoda, że was wszystkich nie zabito”.
Trudno wymienić wszystkie nieprzyjemne sytuacje, jakie miały wtedy miejsce. Warto przytoczyć jeszcze nasze zetknięcie się z pewną kobietą, mającą rzekomo czwórkę wnuków, która wrzucając pieniądze do puszki WOŚP, wyrażała swoje poparcie dla tzw. „aborcji”, czyli zabijania dzieci. Kiedy entuzjastycznie przyjmowała od wolontariuszki „orkiestry” czerwone serduszko, powiedziałem wskazując na nasz baner, że „jednak nie chce pomagać wszystkim dzieciom”. Kobieta nie mając żadnych argumentów, nazwała mnie „debilem”.
Mimo wielu wrogich reakcji, mieliśmy też rozmowy, w których tłumaczyliśmy naszym rozmówcom, dlaczego każde dziecko ma prawo do życia, a aborcja rujnuje życie kobiet i ich rodzin. Znamienne jest, jak często początkowe negatywne nastawienie niektórych osób, po otwarciu się na rozmowę z naszymi działaczami, zmienia się diametralnie. Staramy się być zawsze jak najbardziej merytoryczni i życzliwi w przekazywaniu faktów naukowych, biologicznych i społecznych. Dziękujemy za wszystkie wyrazy poparcia, jakie otrzymaliśmy w niedzielne popołudnie, szczególnie dwóm osobom, które stanowczo stanęły po stronie naszej pikiety, gdy grupa młodych wolontariuszy WOŚP próbowała zasłonić nasze zgromadzenie, ustawiając się w rzędzie przed plakatem.
Wraz z nami, w trudnych pogodowych warunkach, dzielnie walczył pochodzący z Peru – Javier. Jak mówi, obrona życia dzieci przed narodzeniem jest dla niego bardzo ważna, gdyż jest to okrutne ludobójstwo, z którego świat się w końcu otrząśnie, tak jak z okrucieństw, które miały miejsce w poprzednich stuleciach.
Walczmy, by stało się to jak najprędzej! Zapraszamy w szeregi Fundacji Pro – Prawo do życia wszystkich, którym leży na sercu dobro każdego, zwłaszcza najmniejszego i niewinnego człowieka!