Jak nie eutanazja, to koronawirus….
Efektem tego postępowania jest to, że oficjalnie na koronawirusa zmarło ponad 1000 pensjonariuszy domów opieki, a rzeczywista liczba może być większa. Prawdopodobnie dałoby się tego uniknąć.
Taki stosunek Hiszpanów do seniorów nie wziął się znikąd. Tuż przed epidemią przez pierwsze czytanie w sejmie przeszła ustawa legalizująca eutanazję. Według badań sprzeciwia się jej zaledwie 10% społeczeństwa, a 60% ludzi jest jej zdecydowanymi zwolennikami – zwłaszcza młodzi. Był to pierwszy projekt nowo wybranego lewicowego rządu. Drugie czytanie zaplanowano na lato. Opozycja twierdziła, że to nazistowskie metody łatania dziury budżetowej.
Wyżej opisana sytuacja to jednak tylko wycinek cywilizacji śmierci panującej w Hiszpanii. Wystarczy przypomnieć, że rocznie morduje się tam aż 100 tys. nienarodzonych dzieci. Niedawno informowaliśmy o tym, że 8 marca, czyli już w trakcie epidemii, aborcjonistki zorganizowały w Madrycie wielką proaborcyjną manifestację. Wzięło w niej udział 120 tys. uczestników. Promowanie zabijania dzieci w łonach matek (zresztą i tak już legalnego) było dla nich ważniejsze niż to, że w konsekwencji ktoś starszy zachoruje i być może umrze.
Myślenie eugeniczne zdominowało Hiszpanię. Jeżeli ktoś jest słaby czy chory, to istnieje duża szansa, że zabije go coś innego, niż schorzenie, na które cierpi.