Poprosiliśmy o komentarz doktora teologii i działacza fundacji Pro – Prawo do Życia, Bawera Aondo-Akaa. Od dawna twierdzi on, że dokument należy koniecznie wypowiedzieć.
– Konwencja stambulska sztucznie antagonizuje społeczeństwo, a za całe zło obarcza tradycję, religię i mężczyzn – mówi dr. Bawer Aondo-Akaa. – Przy tym w bardzo sprytny sposób przemyca ideologię gender poprzez termin „płeć społeczno-kulturowa”. Chodzi o to, żeby tradycyjne role społeczne zostały uznane za element opresyjny. Oczywiście patologie w społeczeństwie się zdarzają, ale nie można traktować normalnej rodziny czy konserwatywnych wartości jako patologię lub jej źródło. Co więcej, badania pokazują, że odsetek przypadków przemocy wobec kobiet jest w Polsce jednym z niższych w Europie i było tak zanim Polska przyjęła genderową konwencję stambulską – dodaje działacz pro-life.
Jak twierdzą prawnicy, konwencja może być interpretowana w ten sposób, że uznanie tylko dwóch płci: męskiej i żeńskiej i nieakceptowanie nieetycznych zabiegów tzw. zmiany płci może być już traktowane jako przemoc.
– Mogą zdarzyć się sytuacje chorobowe czy anormalne, kiedy np. dziecko urodzi się także z narządami drugiej płci, ale wówczas należy się o nie zatroszczyć i wyleczyć, jednak nie można traktować schorzenia jako normy. W ten sposób dokument pod przykrywką walki z przemocą sam wprowadza patologię – mówi dr Aondo-Akaa.
Pewne jest, że konwencja stambulska wpisuje się w tęczową rewolucję ideologiczną, która walczy z normalną rodziną. Jeżeli ktoś tego nie widzi, to jest albo skrajnie naiwny albo w rzeczywistości te cele popiera.