Komu ”nie po drodze” z sumieniem farmaceuty? – wywiad

pigulyMoim zdaniem, ktoś obawia się, że może dojść do zmniejszonej dostępności do środków antykoncepcyjnych czy wczesnoporonnych i tym kimś są producenci tych środków, obawiający się spadku swoich zysków. Najłatwiej jest uderzyć w mediach w aptekarza, mówiąc o jego "widzimisię", ale w ten sposób podważa się w społeczeństwie zaufanie do aptekarza, co nie jest postępowaniem dobrym.

pigulyMoim zdaniem, ktoś obawia się, że może dojść do zmniejszonej dostępności do środków antykoncepcyjnych czy wczesnoporonnych i tym kimś są producenci tych środków, obawiający się spadku swoich zysków. Najłatwiej jest uderzyć w mediach w aptekarza, mówiąc o jego „widzimisię”, ale w ten sposób podważa się w społeczeństwie zaufanie do aptekarza, co nie jest postępowaniem dobrym.

Rozmowa z podpułkownik mgr farmacji Różą Newską, Wojskowym Inspektorem Farmaceutycznym

Pracuje Pani od około 20 lat w zawodzie farmaceuty. Obecnie jest Pani Inspektorem Farmaceutycznym. Czy często znajdowała się Pani w sytuacji, w której sumienie nie pozwalało Pani na sprzedaż jakichś środków farmakologicznych?

Moją drogę zawodową związałam z wojskiem. Jako aptekarz pracowałam w aptece szpitalnej i w aptece otwartej. Obecnie pracuję w Wojskowej Inspekcji Farmaceutycznej. Był czas kiedy pracowałam w Wojskowej Inspekcji Sanitarnej, wtedy za zgodą przełożonego mogłam dodatkowo pracować w aptece otwartej (cywilnej). Właśnie wtedy pojawił się u mnie problem SUMIENIA. Dotyczyło to sprzedaży środków wczesnoporonnych oraz środków antykoncepcyjnych, zwłaszcza doustnych, co na dyżurach nocnych było częstym zdarzeniem. Dzięki pracy w inspekcji sanitarnej poznałam Wykaz czynników rakotwórczych dla ludzi (Dz.U.1996.121.571), w którym wymienione zostały doustne środki antykoncepcyjne (po wejściu Polski do Unii Europejskiej zmieniono wykaz i tych środków już w nim nie umieszczono!). Poznanie tego wykazu było dla mnie przełomowym momentem. Zaczęłam szukać więcej informacji na temat środków antykoncepcyjnych w źródłach wiedzy medycznej i katolickiej. Pozyskane wiadomości utwierdziły mnie w przekonaniu, że będąc katoliczką nie powinnam sprzedawać tych środków. Pozostawało jednak to ALE: mam obowiązek wydania leku na receptę. Tu sumienie a tu prawo?

Czy było to źródłem napięć pomiędzy Panią a Pani przełożonymi? Czy otwarte deklarowanie im sprzeciwu wobec konieczności sprzedaży takich środków miało swoje negatywne skutki w postaci np. pozbawienia premii czy wręcz zwolnienia z pracy?

Mój dylemat wewnętrzny nie był znany kierownictwu apteki. Choć przyznawałam się do swojej wiary to jednak nie miałam odwagi powiedzieć o swoim problemie kierownictwu apteki i otwarcie nie deklarowałam „sprzeciwu wobec konieczności sprzedaży takich środków”. Dlaczego? Odpowiedź byłaby złożona z wielu wątków. Obecnie czuję się zawstydzona z powodu swojego zachowania. Wybrałam inną drogę i po przejściu do pracy w Wojskowej Inspekcji Farmaceutycznej podjęłam decyzję o rezygnacji z pracy w aptece. Moi najbliżsi wiedzą, że konflikt sumienia przeważył szalę o podjęciu takiej decyzji.

Co w obecnej sytuacji może zrobić farmaceuta, gdy np. nie chce sprzedać środków antykoncepcyjnych czy wczesnoporonnych?

Zgodnie z obowiązującym prawem NIC. Farmaceuta ma obowiązek sprzedać taki środek jak każdy inny lek. Tym bardziej, że zdanie „wiara jest wewnętrzna sprawą każdego człowieka” jest mocno zakorzenione w społeczeństwie.

Zdarza się, że ludzie (również lekarze) będący pośrednio lub bezpośrednio na usługach przemysłu aborcyjnego i antykoncepcyjnego celowo nie informują pacjentki, że np. pigułki antykoncepcyjne mają również działanie wczesnoporonne. Czy farmaceuta może lub ma obowiązek poinformować osoby kupujące te środki o prawdziwych skutkach zastosowania?

Farmaceuta ma obowiązek udzielać rzetelnej i zrozumiałej informacji o produktach leczniczych czy wyrobach medycznych. Powstaje tylko pytanie jak w praktyce to realizować, gdy przy okienku kolejka pacjentów, gdy jedno okienko czynne, gdy jeden farmaceuta sprzedaje i przyjmuje towar i składa zapotrzebowanie, gdy premia farmaceuty zależy m.in. od ilości obsłużonych pacjentów itp. Farmaceuci to ludzie, którzy chcą dzielić się swoją wiedzą z pacjentami dla ich dobra i robią to w miarę możliwości.

Rada Europy przyjęła 7 października 2010 r. rezolucję ?Prawo do klauzuli sumienia w ramach legalnej opieki medycznej?, która wzywa do respektowania prawa pracowników medycznych do klauzuli sumienia. Dodatkowo Karta Aptekarstwa Europejskiego dodaje, że ?Aptekarstwo jest wolnym i niezależnym zawodem medycznym?, a więc prawo do klauzuli sumienia dotyczy również farmaceutów.

Czy potrafi Pani powiedzieć skąd więc się biorą te problemy ze stosowaniem klauzuli sumienia również u farmaceutów?

Do tej pory nie mówiło się głośno o wolności sumienia farmaceuty. Owszem nasza Konstytucja mówi, że każdemu obywatelowi zapewnia się wolność sumienia i religii. Jednocześnie pracownik ma obowiązek pracować sumiennie i starannie, o czym mówi Kodeks pracy. Tak więc należy w końcu pozwolić farmaceucie pracować sumiennie i starannie w zgodzie z najwyższym aktem prawnym czyli Konstytucją RP. A skąd pojawił się problem, dlaczego i kto w mediach nagłaśnia ten problem? Moim zdaniem, ktoś obawia się, że może dojść do zmniejszonej dostępności do środków antykoncepcyjnych czy wczesnoporonnych i tym kimś są producenci tych środków, obawiający się spadku swoich zysków. Najłatwiej jest uderzyć w mediach w aptekarza, mówiąc o jego „widzimisię”, ale w ten sposób podważa się w społeczeństwie zaufanie do aptekarza, co nie jest postępowaniem dobrym.

Co można by zrobić w Polsce, aby poprawić sytuację farmaceuty?

Skoro przestrzeganie zapisów konstytucyjnych oraz prawa unijnego stanowi taki problem w naszym kraju, wobec powyższego należy wprowadzić konkretny zapis w obowiązującym prawie mówiący o wolności sumienia farmaceuty, podobnie jak to jest w przypadku lekarzy.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Aleksandra Michalczyk

{flike}

{fcomment}

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN