Jeszcze podczas rozkładania banerów ktoś rzucił w naszą stronę: „Szkoda, że was nie wyskrobali!„. Niestety na tym się nie skończyło. Pewien pan, któremu bardzo nie spodobała się prawda w miejscu publicznym, posunął się dalej – zgłosił policji swoje niezadowolenie z tego, co zobaczył, po czym wrzucił na Facebooka zdjęcie wolontariuszek trzymających baner z wulgarnym i obraźliwym opisem uwidaczniającym jego ewidentną niewiedzę na temat aborcji.
Prawda nie zawsze musi być przyjemna i ładna, niekiedy jest poruszająca i makabryczna – czasami jedyne, co pozostaje, to wstrząśnięcie społeczeństwem, to niekiedy jedyny sposób, by dotrzeć do umysłów i serc ludzkich. Takie reakcje pokazują, jak bardzo skuteczne jest to, co robimy – te obrazy wzbudzają w ludziach emocje i uczucia, których by z całą pewnością nie doświadczyli, widząc uśmiechniętego bobasa; przeszliby zapewne obojętnie obok takiego zdjęcia. Tragedia, z którą przechodnie mają okazję się skonfrontować, porusza ich serca – otwierając oczy nieświadomym, nie pozwalając przejść spokojnie osobom uważającym, że „aborcja jest ok”, ale też mobilizując do działania tych, którzy reprezentują postawę pro-life, tylko jakoś do tej pory nie mieli odwagi głośno się do tego przyznać albo nie do końca wiedzieli, jak to zrobić, jak zacząć działać.
Podczas gdy wolontariusze dzielnie stali w obronie życia, działacze proaborcyjni skarżyli się policji, jak to bardzo prawda razi ich w oczy – odbierając nam prawo do wolności słowa.
Jednak te incydenty są tylko incydentami – dużo ważniejszy jest fakt, że za każdym razem coraz więcej przechodniów zwalnia, aby uważniej przyjrzeć się zdjęciom tych dzieci, niektórzy nawet całkiem się zatrzymują i dokładnie czytają napisy na banerach. Każda taka sytuacja podwaja moją nadzieję na zmianę postawy społeczeństwa. Kolejną sytuacją wzmacniającą wiarę w to, że nasza Ojczyzna w końcu będzie krajem dla każdego – czy to zdrowego czy chorego, na etapie rozwoju embrionalnego, płodowego czy późniejszym – jest powiększanie się grona osób zdeterminowanych do działania na rzecz dzieci nienarodzonych.
Miłym zaskoczeniem dla nas była rozmowa z dziewczyną, która wyraziła chęć dołączenia do Fundacji i pomocy w jej działaniach. To kolejna młoda osoba o pięknej postawie pro-life i świadomości godności każdej istoty ludzkiej. Niektóre osoby starsze mogłyby brać z niej przykład.