Ostatnio nawet słowa nie pisną, że naprawdę chodzi im o seksedukację. Dlaczego więc zrobili szefem projektu niejakiego Izdebskiego, badacza i popularyzatora zboczeń seksualnych?
Wygląda na to, że chcą coś ukryć przed rodzicami. Przyjrzyjmy się więc zarządcy „Edukacji zdrowotnej”. Izdebski to seksuolog, który za swoich mistrzów uważa Kinseya i Jaczewskiego. Obaj uważali, że pedofilia to nic złego, a stosunki seksualne dorosłych z dziećmi mogą przynieść dzieciom wiele korzyści.
W 2004 roku Zbigniew Izdebski przeprowadził w szkołach ankietę, w której pytał uczniów między innymi: czy już się masturbowali? Ile razy świadczyli już płatne usługi seksualne za pieniądze lub ubrania czy kosmetyki? Z kim zwykle oglądają pornografię? Jaki rodzaj pornografii oglądają i czy jest to np. seks ludzi ze zwierzętami lub seks grupowy?
Czy taki człowiek nadaje się na wychowawcę młodzieży?