Apogeum krzywdy dziecka nastąpiło wówczas, gdy kat postanowił ukarać chłopca za to, że upuścił jego telefon na podłogę – polewał chłopca wrzątkiem, kopał, bił a następnie posadził na rozgrzanym piecu węglowym… Skatowane, zmaltretowane dziecko zostało pozostawione same sobie bez żadnej pomocy. Nie trzeba mieć wielkiej empatii czy wyobraźni, by uświadomić sobie, przez jaką gehennę ten mały człowiek przeszedł. Instytucje i organy państwowe zaangażowane w sprawy rodziny również wydają być odpowiedzialne za długotrwałą tragedię chłopca oraz jego rodzeństwa, ponieważ pozostałe dzieci także były ofiarami przemocy, a teraz straciły brata.
Czytając opis męczarni, przez jakie przechodził Kamil, czytając informacje o wynikach z sekcji zwłok dziecka ma się nieodparte wrażenie, że jest to relacja z piekła rodem. Człowiek człowiekowi zgotował ten los… ma to tym bardziej tragiczny wydźwięk, iż uczyniła to osoba teoretycznie bliska, członek rodziny – przy braku reakcji ze strony matki i innych dorosłych, którzy widzieli niewyobrażalną krzywdę dziecka.
W mediach sprawa Kamila jest tematem numer jeden. Internauci komentujący tragiczne wydarzenia prześcigają się w wymyślaniu tortur, jakim ich zdaniem winien być poddany główny sprawca śmierci dziecka i inni współwinni tej tragedii. Można odnieść nieodparte wrażenie, iż odbywają się swego rodzaju igrzyska nienawiści względem winowajców krzywdy dziecka. Rozmiar krzywdy, jakich doznał śp. Kamil, a tym bardziej świadomość, że można było temu zapobiec budzi zrozumiałe oburzenie i emocje, z którymi niekiedy trudno sobie poradzić, a które często są niewłaściwie ukierunkowane. Nie może jednak naszej uwadze ujść pewien fakt…
Otóż wielu spośród tych, którzy chętnie zadaliby zabójcy Kamila najcięższe do wyobrażenia katusze, sami nie są bez skazy, jeśli chodzi o szacunek dla życia dzieci, bo popierają mordowanie dzieci nienarodzonych, co też nierzadko również odbywa się w ogromnych, trudnych do wyobrażenia męczarniach.
Wśród osób domagających się zadawania najgorszego bólu oprawcy Kamila niejedna ma na zdjęciu profilowym symbole poparcia dla zabijania dzieci poczętych. Często osoby do głębi zbulwersowane i oburzone (oczywiście całkiem słusznie) tragicznym losem kilkulatka z Częstochowy nie widzą nic niestosowanego w tym, aby w równie okrutny sposób zabijać najmłodsze dzieci.
Jak umierają ofiary tzw. aborcji ?
Metody pozbawiania życia niechcianych dzieci poczętych są różne:
- Dzieci są pozbawiane substancji odżywczych, niekiedy jeszcze żywe wydalane z łona matki i umierają z głodu i zimna (aborcja farmakologiczna, aprobowana przez administratorki polskich forów aborcyjnych nawet do 20 tygodnia ciąży);
- Dzieci są trute – wstrzykuje się truciznę powodująca zatrzymanie akcji serca lub roztwór soli wskutek czego ofiara doznaje bardzo bolesnego poparzenia całej powierzchni ciała (taki los spotyka starsze dzieci – w II, III trymestrze ciąży), niektóre dzieci mimo tych katuszy rodzą się żywe i potem umierają z powodu zimna, głodu i niezwykle trudnych do zniesienia duszności. Duszą się jakby ktoś je podtapiał przez dłuższy czas. Są pozostawiane bez pomocy, aż umrą w męczarniach. Trwa to niekiedy nawet wiele godzin;
- Dzieci są żywcem rozrywane ostrymi narzędziami na kawałki i wydobywane z ciała matki (aborcja chirurgiczna niekiedy dokonywana nawet do 24 tygodnia);
- Dzieci są odsysane przez maszynę działająca podobnie jak odkurzacz – ciało dziecka jest rozrywane na kawałki przez działanie siły ssącej i wysysane na zewnątrz;
- Dzieci są wydobywane z ciała matki przez tzw. częściowy poród (nogi dziecka są wyciągane na zewnątrz, a głowa jest miażdżona, aby później łatwiej było ją wydobyć) – tak ginę dzieci w III trymestrze ciąży;
- Wiele dzieci stanowi cenny surowiec dla branży medycznej i farmaceutycznej i są mordowane w ten sposób, aby nienaruszone pozostały wybrane organy, które są pobierane od żyjących jeszcze ofiar bez żadnego znieczulenia.
Rozmiar cierpienia wywołanego torturami aborcyjnymi jest równie trudny do wyobrażenia jak gehenna zamęczonego przed kilkoma tygodniami kilkulatka. A jednak maltretowanie nienarodzonych nie budzi oburzenia ni odrazy, a wręcz przeciwnie – jest postrzegane jako prawo wyboru, elementarne prawo człowieka, a niekiedy najwyższe dobro. Główny dramat ofiar biznesu aborcyjnego polega na tym, że systemowo odmawia się im człowieczeństwa, prawa do życia, a ich trudne do wyobrażenia cierpienie jest zupełnie ignorowane również przez część tych, którzy mienią się obrońcami dzieci.
Lewackie media i ich fani płaczą nad tragicznym losem maltretowanego kilkulatka, a same wyją w obronie torturowania najmłodszych dzieci
W ostatnich tygodniach media żywo interesują się dramatem Kamila z Częstochowy a dziennikarze z wielkim przejęciem dociekają, jak mogło dojść do tak okrutnej zbrodni na niewinnym dziecku. Dla przykładu dziennikarze TVN są wszędzie tam, gdzie można pozyskać jakiekolwiek informacje dotyczące sytuacji życiowej zamordowanego 8 latka i z nieskrywanym przejęciem przekazują je widzom, deliberując nad tym, jak poprawić polski system ochrony dzieci przed przemocą i zapobiegać okrucieństwu wobec nich.
A tymczasem nie tak dawno temu pracownicy tej samej stacji telewizyjnej wychwalali działania kobiet angażujących się w zadawanie cierpienia i odbieranie życia dzieciom, które jeszcze się nie narodziły i w oczach wielu decydentów nie zasługują na jakąkolwiek ochronę. Podobnie Gazeta Wyborcza boleje nad śmiercią Kamila, podczas gdy z wielkim zaangażowaniem lansuje na bohaterów osoby zaangażowane w biznes aborcyjny.
Zresztą liberalnych i lewicowych mediów, których dziennikarze borykają się z zaawansowanym dysonansem poznawczym (jednych dzieciobójców wychwalają pod niebiosa, a innych ostro ganią), jest oczywiście więcej.
Znaną gwiazdą lewackich mediów jest Justyna Wydrzyńska (skazana nieprawomocnym na razie wyrokiem za pomocnictwo w aborcji). Uznana została na łamach Wysokich Obcasów (dodatek do Gazety Wyborczej) za super bohaterkę WO 2022. O „empatii” i „dobroci” tej pani rozprawiało wiele innych polskich i zagranicznych mediów określanych jako liberalne i lewicowe.
Jak przejawia się „dobroć” i „empatia” pani Justyny z Aborcyjnego Dream Teamu i innych osób z różnych organizacji takich jak np. FEDERA, czy Aborcja bez Granic oferujących aborcje jako sposób rozwiązania problemów życiowych kobiet, które nie chcą urodzić niechcianego dziecka ?
Otóż, oferują otrucie dziecka pigułkami aborcyjnymi, wywołanie przedwczesnego porodu w polskim szpitalu pod pozorem ratowania zdrowia kobiety lub zagraniczną wycieczkę do rzeźni aborcyjnej, gdzie np. umożliwiają łatwe zabicie dziecka, którego w Polsce już nieco trudniej się legalnie pozbyć. Na przykład pomagają w wyjeździe do rzeźni w Holandii, gdzie można zamordować metodą chirurgiczną dziecko do 23 (!) tygodnia ciąży. Mało kto nie wie, że dziecko w tym wieku ma już wykształcone wszystkie organy wewnętrze oraz rozwinięty system nerwowy i odczuwa ból. Dowiedziono, że dziecko w tym wieku odczuwa bodźce bólowe znacznie bardziej intensywnie, niż urodzony już człowiek, jest nadwrażliwe na dotyk. Ponadto wyniki najnowszych badan naukowych wykazują, że dzieci już w 12 tygodniu ciąży lub nawet młodsze są w stanie odczuwać ból. Dziecko odczuwające ból jest rozrywane żywcem na kawałki i taki stan rzeczy aprobuje większość polskich polityków, dziennikarzy oraz znaczna część społeczeństwa.
Ci sami ludzie, którzy boleją nad straszliwym cierpieniem zamordowanego Kamilka, nie mają nic przeciwko zadawaniu równie potwornego bólu dzieciom przez ich narodzeniem. Jak to nazwać? Jak to skomentować? Głęboki dysonans poznawczy to najbardziej łagodne i dyplomatyczne określenie.
Jakby tego było mało, samozwańczy „obrońcy praw człowieka” spod znaku pioruna nie wszczęli alarmu, gdy w ubiegłym roku w Szpitalu Bielańskim w Warszawie zamordowano dziecko w 33 (!) tygodniu ciąży. Dziecko mające szanse przeżyć poza organizmem kobiety zamordowano z przesłanki „zagrożenia życia/zdrowia” matki. Nie wiemy, czy to dziecko przeżyło sztucznie wywołany poród i potem udusiło się, czy umarło nieco wcześniej, co nie znaczy, że bez bólu. Wiemy natomiast o przypadkach dzieci duszonych w polskich szpitalach – jak Wiktor z zespołem Downa, który przeżył własną aborcje i został pozostawiony bez pomocy na pewną śmierć w męczarniach (stało się to w Szpitalu im. św. Rodziny(!) w Warszawie). Zmarły aborter Romuald Dębski przyznał, że nie wszystkie dzieci skazane na śmieć umierają przed opuszczeniem łona matki.
Gdzie są dziennikarze i aktywiści „broniący praw człowieka” gdy umierają dzieci, które zostały skazane na okrutną śmierć przed narodzeniem? Goszczą u siebie w studiu telewizyjnym, na łamach prasy aborterów i honorują niczym bohaterów z zasługami. Wydrzyńska oraz inne osoby, których działalność prowadzi do tego, że dzieci są trute tabletkami aborcyjnymi przez własne matki, duszone w szpitalach i rozrywane na kawałki w zagranicznych klinikach aborcyjnych, są gwiazdami głównych wydań faktów, są na stronach tytułowych mediów, lecz nie w charakterze złoczyńcy numer jeden (jak to ma miejsce w przypadku zabójcy Kamilka), który budzi postrach i odrazę, lecz jako dobroczyńcy ludzkości godni wszelkich honorów i uznania.
Ci sami ludzie, którzy oburzają się na bierność instytucji w przypadku chłopca z Częstochowy, niejednokrotnie są bierni wobec niemego krzyku ofiar tzw. prawa wyboru.
Panie Ministrze – zaostrzanie kar za maltretowanie i zabijanie już urodzonych dzieci nie wystarczy
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na zorganizowanej przed kilkoma dniami konferencji prasowej poświęconej sprawie Kamila zapowiedział ostrą i bezpardonową walkę z przemocą wobec dzieci, między innymi poprzez zaostrzenie kar dla oprawców.
Przypominamy politykom wszystkich frakcji (zwłaszcza tych uważających się prawicowe), że nie sposób skutecznie zwalczać znęcanie się nad dziećmi już urodzonymi bez objęcia pełną i realną ochroną prawną i faktyczną tych dzieci, które jeszcze się nie urodziły. Dzieci nienarodzone od samego początku swojego życia mają TAKIE SAMO PRAWO do pełnej ochrony jak każdy inny człowiek. A państwo ma TAKI SAM OBOWIĄZEK je chronić.
Państwo, które dzieli dzieci na lepsze i gorsze, państwo, w którym zabrania się krzywdzić jednych dzieci i jednocześnie zezwala na bestialstwo wobec innych jest państwem zakłamanym, państwem z kartonu, które prędzej czy później upadnie pod presją satanistycznych ideologii. Parlament, w którym z mównicy sejmowej można chwalić się współudziałem w seryjnych zabójstwach dzieci, jest parodią sprawiedliwej, szacownej izby ustawodawczej. Zaś naród popierający zbrodnicze ideologie, w tym segregację ludzi, jest narodem bez przyszłości zmierzającym ku sromotnej klęsce.
Po raz kolejny domagamy się bezwzględnego wprowadzenia całkowitego zakazu mordowania dzieci poczętych. Domagamy się penalizacji zabójstw prenatalnych na takich samych zasadach jak dzieje się to w przypadku urodzonych już dzieci. Niech tragiczna śmierć tych najmłodszych oraz starszych dzieci będzie dla polityków i całego społeczeństwa przestrogą, a także okazją do refleksji i impulsem do zmiany postępowania – nie kiedyś i gdzieś tam, lecz TU i TERAZ.
Źródła:
https://stronazycia.pl/(…)
https://aborcyjnydreamteam.pl/(…)
https://www.wysokieobcasy.pl/(…)