Znajdują się tam porady dot. transseksualizmu, czyli tzw. zmiany płci. Treści, które są skierowane do niemieckich dzieci i nastolatków są szokujące:
Poniżej wynotowaliśmy kilka pytań i odpowiedzi z tej strony:
Skąd mogę być pewny, że jestem osobą trans?
Możesz sobie dać czas, żeby próbować. To nie jest konieczne, żebyś już teraz miał powiedzieć, jak będziesz chciał żyć za dziesięć lat. Ważne, abyś czuł się dobrze tu i teraz.
Jak mogę dopasować moje ciało do mojego odczucia?
Za pomocą „blokerów hormonalnych” można zapobiec temu, żeby ciało zmieniało się w kierunku, którego się nie chce. W ten sposób zyska się najpierw przerwę na oddech, żeby upewnić się co do swojej drogi.
Być może uznasz kierunek, w którym będzie się rozwijać naturalnie twoje ciało za pasujący. Wówczas wystarczy odstawić „blokery dojrzewania” (omów to jednak najpierw z lekarzem).
Możesz się też zdecydować się na tranzycję i przyjmować hormony odmiennej płci. Mogą one wpływać np. na głos, piersi, mięśnie i owłosienie.
Od 18 roku życia możliwe są również operacje, np. na organach płciowych. Młodzi trans-mężczyźni mogą czasami już wcześniej mieć płaską klatkę piersiową.
Czy będę prawdziwym chłopcem lub dziewczyną dopiero wtedy, kiedy dokonam zmiany mojego ciała?
Nie. Liczy się też to, jak sam siebie odczuwasz lub co o sobie mówisz.
Niektóre osoby trans uważają swoje ciało za dobre, takie jakie jest. Ty również możesz dopiero później zastanowić się nad hormonami lub operacjami.
Czy muszę być chłopcem lub dziewczyną?
Nie. Wielu ludzi ma inną płeć niż mężczyzna lub kobieta. Inni z kolei uważają płeć za coś nieważnego.
Jak mogę zmienić moje imię?
Żeby zmienić imię w dokumentach, trzeba złożyć wniosek do sądu (do 18 roku życia wspólnie z rodzicami) i porozmawiać z dwoma biegłymi.
Ale szkoły, kluby, itd. mogą również bez oficjalnych zmian używać imienia, którego sobie życzysz. Ty oczywiście również.
Tekst podważa również autorytet rodziców i wychowawców
Jedno z pytań brzmi:
Dlaczego niektórzy ludzie nie akceptują mnie takim, jakim jestem?
W Niemczech istnieje prawo do samostanowienia o sobie, również w kwestii płci. Niektórzy o tym jeszcze nie wiedzą. Lub są niepewni i dlatego mówią: „tak nie może być” lub „kto wie, co powiesz za tydzień”, „Tak możesz się ubierać w domu, ale nie w szkole” .
To jest nie fair i boli. Czasami dorośli myślą również, że Cię „ochronią”, jeżeli będą odsuwać temat transseksualizmu. Być może potrzebują wówczas jeszcze trochę czasu lub skorzystania z poradnictwa, żeby znowu zobaczyć, że ekspertem w kwestii twojego życia jesteś ty!
Te porady są jawną promocją tzw. zmieniania płci wśród dzieci. Ministerstwo ds. rodziny w Niemczech ma wydać na ten portal łącznie milion euro z publicznych pieniędzy. Natomiast niedawno minister zdrowia Jens Spahn (również homoseksualista) zdecydował się zakazać wśród dzieci leczenia homoseksualizmu i transseksualizmu argumentując to tym, że nie są to choroby, więc nie trzeba ich leczyć.
Z tych absurdów można by się śmiać, gdyby nie fakt, że spowodują w przyszłości ogromne problemy u obecnych uczniów. Na to samo chcą narażać polskie dzieci zwolennicy tzw. „seksedukacji”, która forsuje właśnie takie treści. Wprawdzie nie jest ona jeszcze obowiązkowa jak na zachodzie Europy, ale podobne „porady” słyszą już m.in. dzieci w Gdańsku i Warszawie.