Jedna reakcja zasługuje na wspomnienie, jako że była nader nietypowa i wręcz absurdalna. Pan mówił, że, co prawda jest przeciwny zabijaniu dzieci, ale jako że pokazujemy tak drastyczne obrazy, to ludzie z tego powodu na złość będą dokonywać aborcji. Na pytanie, czy widząc drastyczne obrazy na opakowaniu papierosów, skłonny jest do palenia tych wyrobów, nie odpowiedział już w ten sam sposób…
Wydaje się, że książka „Rok 1984” George’a Orwella i cytat „Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła” bardzo trafnie obrazują dzisiejsze społeczeństwo. Niejednokrotnie będąc na pikietach, nie sposób nie mieć wrażenia, jakoby nasi wolontariusze byli oskarżani o bycie złymi ludźmi, przestępcami, a wręcz winnymi za zło na tym świecie. Taka obserwacja wynika z tego, jak traktują nas ludzie. Jak nas przeklinają, plują w naszą stronę, wyzywają od najgorszych… Podobnie jak w orwellowskiej dystopii prawdziwe wartości jak życie, miłość czy czystość nie są już w cenie, a w zamian tego na piedestał wynoszone są ich przeciwieństwa.
Przykro było też słuchać, jak pewne kobiety starały się nas przekonać, że lepiej zabić chore dzieci zawczasu, niż się nimi później zajmować.
Dziś człowiek, który broni prawdy i ma należytą postawę jest uważany za wroga ludzkości, a ten, co zabija lub pomaga zabijać, widziany jest wręcz jako bohater, dobroczyńca ludzkości.
Niech jednak takie zakłamanie nie sprawia, że zapomnimy słowa Zbawiciela: Jeśli was świat nienawidzi, wiedzcie, iż mnie pierwej niż was nienawidził (J 3,16). Niech te słowa będą dla nas pocieszeniem w tych trudnych chwilach, gdy chcąc jak najlepiej dla wszystkich, jesteśmy postrzegani jako winowajcy. Nie pozostaje nam nic innego, jak błagać Najdroższą Krew Pana Jezusa o wybawienie dla nas, wiedząc z pewnością, że ostatecznie dobro zatriumfuje nad złem.
Sanguis Christi, salva nos!