Szukaj
Close this search box.

Jak WHO wykorzystuje walkę z koronawirusem do promocji aborcji?

Podczas gdy cały świat toczy walkę z koronawirusem Światowa Organizacja Zdrowia nie zatrzymuje się w dążeniu do realizacji swoich ideologicznych celów, które już od wielu lat zakładają walkę z prawem do życia od poczęcia, tradycyjnie pojmowanymi instytucjami rodziny i małżeństwa oraz ochroną dzieci przed seksualizacją.

W ostatnich tygodniach w licznych wypowiedziach ze strony czołowych przedstawicieli WHO, a także w poradnikach wydawanych przez tę organizację padł cały szereg deklaracji dotyczących priorytetów polityki zdrowotnej w czasie pandemii. Mając na względzie wieloletnią agendę działań tych organizacji w zakresie promocji aborcji pod płaszczykiem walki „o prawa reprodukcyjne i seksualne” nie jest zaskoczeniem, że możliwość zabijania nienarodzonych została uznana przez WHO za podstawowe prawo ludzi na całym świecie.

W opublikowanym 13 marca bieżącego roku poradniku dotyczącym zaleceń co do sprawowania opieki zdrowotnej w sytuacji podejrzenia zarażenia koronawirusem stwierdzono jasno, że „wybory kobiet oraz ich prawa do opieki zdrowotnej w zakresie seksualnym i reprodukcyjnym powinny być przestrzegane niezależnie od występowania u nich choroby COVID-19, włączając w to dostęp do antykoncepcji i aborcję w pełnym zakresie.” WHO tym samym w bardzo jasny sposób wsparła funkcjonowanie przemysłu aborcyjnego w czasie ogólnoświatowej epidemii.

Jeszcze dalej w podkreślaniu kluczowego znaczenia aborcji w czasie pandemii poszła dr Antonella Lavalanet, amerykańska ginekolog, oficer medyczny w działającym w ramach WHO Zespole ds. zdrowia macierzyńskiego i okołoporodowego oraz zapobiegania niebezpiecznej aborcji. Dr Lavalanet jako reprezentantka WHO podczas zorganizowanej przez proaborcyjny periodyk Sexual Reproductive Health Matters (SRHM) prezentacji online stwierdziła, że w trakcie pandemii koronawirusa aborcja powinna być traktowana jako „kluczowa usługa” (essential service). Lavalanet w trakcie swoich wypowiedzi wielokrotnie podkreślała, że zabiegi aborcyjne muszą być przeprowadzane nawet w obliczu globalnego zagrożenia wirusem, niezależnie od tego czy będzie dotyczyła kobiet zarażonych COVID-19. Przypominała także o publikacjach wydawanych przez reprezentowaną przez nią organizację, w których podkreślano znaczenie i wagę dostępu do aborcji dla praw kobiet. Wreszcie dr Lavalanet w trakcie swojej wypowiedzi przytoczyła, dość powszechny w kręgu przedstawicieli WHO pogląd, że w krajach, w których nie ma powszechnego dostępu do legalnej aborcji kobiety powinny dokonywać jej samodzielnie, za pomocą środków farmakologicznych. To oznacza zabijanie dzieci pigułkami i pozbywanie się ich ciał przez spuszczanie ich w toalecie.

Wreszcie wezwanie do zapewniania kobietom na całym świecie jak najszerszego, a najlepiej nieograniczonego dostępu do zabiegów aborcyjnych, wybrzmiało, co prawda niebezpośrednio, w apelu Sekretarza Generalnego ONZ Antonio Guterresa o pomoc finansową na walkę z koronawirusem dla krajów rozwijających się. W toku jego wypowiedzi, wielokrotnie akcentowane było znaczenie kwestii „zdrowia oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych”. Pod tą definicją, urzędnicy ONZ oraz WHO (która przecież jest jedną z agend Organizacji Narodów Zjednoczonych) rozumieją powszechne prawo do zabijania bezbronnych dzieci w łonach matek.

Niezależnie od globalnych wydarzeń i okoliczności, Światowa Organizacja Zdrowia nie przepuszcza żadnej okazji do głoszenia oraz realizowania swojej ideologicznej agendy. W sytuacji, w której z racji walki z pandemią koronawirusa jak największe moce przerobowe służby zdrowia w poszczególnych państwach kierowane są na front walki z wirusem i redukowana jest liczba innych świadczeń i zabiegów medycznych, WHO nie tyle nie apeluje, aby z aborcji rezygnować, co wręcz zachęca do jej przeprowadzania. Tego rodzaju apele wygłaszane przez lekarzy i przedstawicieli organizacji, która teoretycznie ma dbać o ogólnoświatowe zdrowie i posiada pewien autorytet międzynarodowy, powodują wręcz zdecydowane zwiększenie zagrożenia dla kobiet w ciąży w trakcie pandemii. Abstrahując od samej aborcji, która zawsze kończy się śmiercią dziecka, wizyty w szpitalach w trakcie trwania epidemii, zdecydowanie zwiększają ryzyko zarażenia się wirusem, a dokonywanie aborcji domowej przy użyciu środków farmakologicznych grozi często poważnymi powikłaniami medycznymi.

Postawa Światowej Organizacji Zdrowia wobec aborcji w czasie koronawirusa jest po prostu kolejnym dowodem na skrajnie zideologizowane podejście tej organizacji do realizowania przez nią misji dbania o zdrowie ludzi na całym świecie. Od wielu lat WHO promuje skrajnie liberalne rozwiązania nie tylko w zakresie właśnie „seksualności i reprodukcji”, ale także wobec problemu seksualizacji dzieci, promocji praw LGBT czy ideologii gender. Co więcej, wątki ideologiczne są wplatane w normatywną pracę tej organizacji także w obszarach, które z danymi ideologicznymi problemami nie mają nic wspólnego. Przykładowo, w opracowaniach WHO dotyczących polityki antynikotynowej zawarte zostały sformułowania odnoszące się do zgodnej z ideologią WHO definicji płci: „płeć jest konstruktem społecznym odnoszącym się do ról, zachowań, działań, atrybutów i szans, które każde społeczeństwo uważa za odpowiednie dla kobiet, mężczyzn, dziewcząt, chłopców i osób niebinarnych”.

Z łatwością można przytoczyć bardzo wiele przykładów ideologicznie nacechowanych działań Światowej Organizacji Zdrowia z ostatnich lat. Warto przypomnieć przy tej okazji chociaż kilka z nich. Przykładowo w 2012 roku WHO wydało podręcznik, w którym zalecało stosowanie pewnych lekarstw jako niezbędnych do „zapewnienia bezpieczeństwa usług aborcyjnych” mimo że ich pierwotne przeznaczenie było zdecydowanie inne. Zalecenia te skierowane były w szczególności do kobiet żyjących w krajach, gdzie aborcja jest nielegalna, a stosowanie tych substancji w odpowiednich konfiguracjach miało prowadzić do poronienia. Z kolei w 2013 roku Biuro Regionalne Światowej Organizacji Zdrowia dla Europy i Federalne Biuro ONZ ds. Edukacji Zdrowotnej wydały dokument pt. „Standardy edukacji seksualnej w Europie”, w którym zawarto zalecenia dotyczące m. in. nauki masturbacji czy różnych koncepcji rodziny dla dzieci w wieku do 4 lat. O standardach edukacji seksualnej promowanych przez WHO było w naszym kraju głośno szczególnie w zeszłym roku, kiedy Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, chciał wprowadzać tego rodzaju zajęcia w stołecznych placówkach edukacyjnych.

W związku z epidemią koronawirusa znaleźliśmy się w sytuacji, w której niewątpliwie zaistnieją ze strony takich organizacji jak WHO czy ONZ tendencje do uzyskiwania coraz większego wpływu na funkcjonowanie społeczeństwa, a w szczególności systemu opieki zdrowotnej w poszczególnych państwach stowarzyszonych. Ogólnoświatowe zagrożenie ze strony wirusa może powodować naciski na tworzenie międzynarodowych agend, które będą w dużo większy sposób kontrolowały funkcjonowanie opieki medycznej w poszczególnych krajach. Biorąc pod uwagę postawę WHO i ONZ na płaszczyźnie promowania aborcji, seksualizacji nawet najmłodszych dzieci oraz walki z rodziną i instytucją małżeństwa rozumianą w sposób tradycyjny możemy być pewni, że wszelkie działania podejmowane przez te organizacje będą połączone z bardzo silnymi naciskami z ich strony na bezwarunkowe przyjęcie i akceptację ich agendy ideologicznej. Nasze społeczeństwo musi stawić bardzo silny i stanowczy opór wobec tego rodzaju działań i wymagać od rządzących, aby stali oni na straży naszych tradycyjnych wartości i przede wszystkim życia nienarodzonych dzieci.

...

Więcej interesujących treści

Różaniec pod bluźnierczą restauracją

Zorganizowaliśmy kolejną publiczną modlitwę pod restauracją o bluźnierczej nazwie „Madonna” w Warszawie. Modliliśmy się w intencji nawrócenia jej właścicieli i zadośćuczynienia Panu Bogu. Planujemy niedługo

Kajfaszowa koalicja na drodze do zagłady

Wieści o wskrzeszeniu zmarłego Łazarza dotarły do członków Sanhedrynu, którzy, zaniepokojeni popularnością Jezusa z Nazaretu, mówili do siebie: «Cóż zrobimy wobec tego, że ten człowiek

Nagonka na szpital na Brochowie

Można było się spodziewać, że gdy tylko ministerstwo zdrowia pod wodzą Leszczyny zapowiedziało polowanie na lekarzy, którzy nie chcą zabijać, odpowiednie służby będą szukać kozła

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN