Szukaj
Close this search box.

Jak to jest, gdy staje się w obronie najmniejszych? – refleksje wolontariuszki

Wobec działaczy Fundacji Pro-Prawo do życia ciężko jest przejść obojętnie. Dzisiaj sama miałam okazję się o tym przekonać. Większość ludzi, która nie chciała rozmawiać ani przyjąć materiałów na temat aborcji wcale nie była obojętna, a ich brak zainteresowania był tylko pozorny. Skąd o tym wiem?

Wobec działaczy Fundacji Pro-Prawo do życia ciężko jest przejść obojętnie. Dzisiaj sama miałam okazję się o tym przekonać. Większość ludzi, która nie chciała rozmawiać ani przyjąć materiałów na temat aborcji  wcale nie była obojętna, a ich brak zainteresowania był tylko pozorny. Skąd o tym wiem?

Prawie każda z tych osób zanim pokazała tę obojętność spojrzała na dzieci, a w zasadzie na ich szczątki po przeprowadzonych aborcjach. Te obrazy zostaną w ich głowach na długo. Ci ludzie boją się stanąć twarzą w twarz z prawdą, która tak bardzo odbiega od tego, co na co dzień oferują mainstreamowe ugrupowania. Widać, że rodzi się w nich złość, bo prawda okazuje się szokująca, a zlepek nic nie mających czuć komórek, człowiekiem.

Miałam okazję porozmawiać z kobietą, która od kilkunastu lat pracuje z osobami chorymi na zespół Downa. Moja rozmówczyni nie kryła żalu, że ci ludzie często zwłaszcza po osiągnięciu dorosłości są zaniedbani i pozostawiani sami sobie. Wyraziła nawet opinię, że jest to jeden z głównych powodów, dla których matki powinny mieć wybór czy chcą takie dziecko rodzić, czy zabić. Wyjaśniłam, że nasze działania mają na celu zwrócenie uwagi publicznej na chore dzieci również w tym aspekcie, a do tego potrzeba jest praca od podstaw. Dopiero gdy oddamy tym dzieciom należne prawo do narodzin i ochronimy ich życie, będzie możliwe ich godne funkcjonowanie w społeczeństwie. Ciężko jest działać w kierunku poprawy ich sytuacji, kiedy prawo pozwala na ich zabijanie. Poruszyłyśmy również wątek chorób, które dotykają dzieci w różnym wieku i moja rozmówczyni zgodziła się ze mną, że każde dziecko ma takie samo prawo do leczenia, bez względu na to w jakim wieku zachorowało.

Jest to niezwykle motywujące do dalszych działań, kiedy mamy możliwość przekonania ludzi do naszej walki, kiedy, tak jak w przypadku tej kobiety, początkowa postawa zmienia się i rozstałyśmy się zgadzając w jednej najważniejszej kwestii. Mianowicie, każde życie zasługuje na szanse, wystarczy pozwolić mu się rozwinąć.

 Niektóre osoby nie mając czasu na dłuższą rozmowę, dziękowały za podejmowane działania w obronie dzieci. Dla mnie samej każda osoba, którą dzisiaj spotkałam i weszłam z nią w interakcję była ważna, bo uczestniczyła w dzisiejszym wydarzeniu, wobec którego nie można pozostać obojętnym.

 

[author] [author_image timthumb=’on’][/author_image] [author_info]Patrycja Syrkiewicz – wolontariuszka w Fundacji Pro-Prawo do Życia[/author_info] [/author]

 

...

Więcej interesujących treści

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN