„Właśnie jeżeli chodzi o własne życie miłosne, liczą się indywidualne życzenia i odczucia – nieważna jest orientacja seksualna(…)”.
Dalej wyszczególnione i opisane są zdaniem BzgA istniejące „orientacje seksualne”, czyli homo-, hetero-, bi-, panseksualizm (odczuwanie pociągu do ludzi, a nie konkretnej płci), aseksualizm i queer (odrzucenie norm społecznych dot. dwupłciowości i heteroseksualności).
Jednak to nie wszystko. Autorzy tłumaczą też uczniom, co mają zrobić w przypadku, kiedy powyższe określenia to za mało, aby opisać ich preferencje seksualne (!).
„Nie ma tu pasującego do Ciebie określenia? Również nic nie szkodzi. Istnieje o wiele więcej możliwości, aby opisać swoją własną orientację seksualną. Możesz spokojnie wybrać termin, który najlepiej opisuje Twoje odczucia.A jeżeli nie masz ochoty na tego typu dopasowanie, to zwyczajnie zrezygnuj z opisu swoich skłonności. To też jest w porządku!” – czytamy w broszurze.
A co w przypadku, kiedy nastolatek pod wpływem tej lub podobnej propagandy uzna już siebie np. za homo- lub biseksualistę? Powinien to zaakceptować i w żadnym przypadku nie leczyć.
Wszelkie terapie dot. tych skłonności są wg autorów nieskuteczne i niebezpiecznie.
„Takie terapie nie zachęcają do przyjmowania swojej prawdziwej orientacji (…) czasami kierują się nawet przesłankami religijnymi. Wzmacniają lęki i mogą prowadzić do samotności, depresji oraz zwiększonego ryzyka popełnienia samobójstwa.” – dowiaduje się niemiecki nastolatek.
Tego typu treści są przekazywane uczniom także na lekcjach tzw. edukacji seksualnej wg standardów WHO. Również polscy uczniowie mają z nimi coraz częściej styczność, często bez wiedzy swoich rodziców. Fundacja Pro- Prawo do Życia sprzeciwia się takiej deprawacji. Dlatego ruszyła zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem „Stop Pedofilii”. Zachęcamy do przyłączenia się do akcji! Więcej na ten temat można przeczytać na stronie: https://stoppedofilii.pl/