W ostatnią niedzielę, stanęliśmy pod kościołem pw. bł. Władysława z Gielniowa na Ursynowie, gdzie odbywał się parafialny odpust. Bł Władysław jest patronem Warszawy, więc co roku Hanna Gronkiewicz-Waltz wykorzystuje to święto do swoich politycznych celów. Zaproszeni przez parafian z Ursynowa, zdecydowaliśmy się przypomnieć warszawiakom, że prezydent Warszawy przed kilkoma miesiącami, działając w interesie aborterów, pozbawiła pracy jednego z najlepszych stołecznych położników – prof. Bogdana Chazana.
Nasze plakaty budziły w większości aprobatę parafian, którzy tak jak my, byli oburzeni obecnością Hanny Gronkiewicz-Waltz na Mszy Świętej i odpuście. Nasz protest nie spodobał się za to urzędnikom z ratusza, którzy nieskutecznie próbowali wykorzystać przeciwko nam księży z parafii i przydzielonych nam do ochrony policjantów.
Po trzech godzinach z Ursynowa wyruszyliśmy na Stare Miasto, gdzie pod kolumną Zygmunta polskie feministki, wspierane przez aktywistów z zagranicy, domagały się legalizacji mordowania dzieci nienarodzonych w Polsce. Kiedy stanęliśmy przed nimi z plakatami pokazującymi przechodniom czego tak naprawdę się domagają, aborcjonistki zdecydowały się skrócić swoją pikietę i rozejść 10 minut przed czasem. Zdążyły jeszcze zażądać od policji usunięcia nas z plakatami z placu. Policjanci, nie podając podstawy prawnej, nakazali nam oddalenie się na minimum 50 metrów od kolumny Zygmunta, a gdy odmówiliśmy postanowili spisać część naszych działaczy i odjechali.
{flike}