Na pierwszy rzut oka dokument wygląda nieco lepiej, niż to, co dzieje się dziś choćby w oleśnickim szpitalu. Zaleca się kobiecie w ciąży z zaburzeniami psychicznymi konsylium lekarskie, zamiast jednego zaświadczenia od psychiatry współpracującego z organizacjami aborcyjnymi. Wskazuje się także na możliwość porodu, zamiast przerwania ciąży, jeśli dziecko osiągnie granicę przeżywalności. Przypomina się też o konieczności prób leczenia kobiety z zagrożeniem utraty zdrowia i w ciąży.
Na tym dobre wiadomości się kończą.
„Należy podkreślić, że art. 4a ust, 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny pozwala na legalne zakończenie ciąży niezależnie od czasu jej trwania. – zatem aktualne (w chwili opracowywania niniejszej Rekomendacji) przepisy prawa nie wprowadzają ograniczeń czasowych dla dopuszczalności przerywania ciąży ze wskazań medycznych” – pisze Towarzystwo, de facto wskazując, że ze wskazań medycznych można dziecko zabić aż do końca ciąży! Rzecz jasna, pod wskazaniami psychicznym kryją się również, a może nawet przede wszystkim, problemy psychiczne matki.
Dalej mamy przypomnienie, że:
„procedura ta powinna być możliwa do przeprowadzenia w każdym oddziale ginekologiczno-położniczym. Każdy szpital świadczący usługi medyczne w wyżej wymienionym zakresie – ma obowiązek zapewnić fachowe, godne i bezpieczne warunki do przeprowadzenia tej procedury.” – mamy więc do czynienia z kolejnymi naciskami na szpitale, by zabijały dzieci z powodu tak zwanych „zaburzeń adaptacyjnych”, jak nazywa się trudności z pogodzeniem się matki z diagnozą możliwej niepełnosprawności u dziecka. O klauzuli sumienia nawet się nie wspomina.
Na sam koniec, w komentarzu, Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników dodaje, że:
„Zakończenie ciąży jest zatem dopuszczalne także w sytuacji, gdy dalsze trwanie ciąży jest zagrożeniem dla zdrowia psychicznego ciężarnej.” – jest to de facto dopuszczenie aborcji na żądanie, z powodu „złego samopoczucia kobiety”.
Czytając rekomendacje, można wysnuć przypuszczenie, że lekarze związani ze stowarzyszeniem wręcz szukają na siłę furtki, by te dzieci można było jednak zabijać! I to do końca. Jak widać, mają tam wiedzę o tym, że zaburzenia psychiczne można leczyć, a zdrowie matki w ciąży zależy od współpracy lekarzy, a nie „przerwania” tej ciąży. Mimo to uparcie podkreśla się możliwość zabicia dziecka. Oczywiście „dla dobra kobiety” – którą potem nie zainteresuje się nikt. Dzieckiem, które zabito w szpitalu, tym bardziej.
Rekomendacje Stowarzyszenia rozpoczynają się od zarysowania historii legalizacji aborcji w Polsce. Może powinno się je rozpocząć od jeszcze wcześniejszej historii, a mianowicie od przysięgi Hipokratesa? Lekarzom przypominamy: „Nie podam nikomu śmiertelnego leku, nawet jeśli będzie mnie prosił, ani nie udzielę nikomu takiej porady, jako też nie podam kobiecie środka poronnego.„
Źródło: https://www.ptgin.pl/…