Genderowe zdezorientowanie młodego pokolenia – relacja z Rzeszowa

„Jest wiele orientacji i każdy może wybrać sobie płeć” – usłyszeliśmy od młodego człowieka, twierdzącego, że jest w trakcie tzw. zmiany płci. Próbowaliśmy go przekonać, że jest mężczyzną, który padł ofiarą kłamstwa.

W czwartek, 22 sierpnia miała miejsce kolejna pikieta antyaborcyjna w Rzeszowie. Był to dzień wielu rozmów i reakcji ze strony mieszkańców.

Kiedy zawiesiliśmy wszystkie banery, podjechał do nas młody mężczyzna na rowerze z pytaniem, co tutaj robimy. Wydarzenia ostatnich tygodni (wrogość zwolenników aborcji) spowodowały daleko idącą ostrożność co do rozmów w tym temacie, okazało się jednak, że chłopak bardzo wspiera nasze działanie i z chęcią przyjął wszystkie fundacyjne materiały, równocześnie dziękując za pikietę.

Naszej rozmowie przysłuchiwała się druga młoda osoba. Miała kobiece rysy twarzy z ewidentnie widocznym mocnym (zgolonym) zarostem. Zapytana wprost powiedziała, że jest kobietą. Wątpliwości jednak zamiast zanikać, pogłębiały się z każdym zdaniem młodego człowieka coraz bardziej. Nasza rozmowa zaczęła się od pytania, dlaczego pokazujemy takie grafiki, jak na fundacyjnych banerach. Na odpowiedź, iż pokazujemy prawdę na temat zabijania dzieci nienarodzonych osoba ta kontrargumentowała, iż gdyby myśliwi pokazywali zabite zwierzęta, zaufanie społeczeństwa do ich profesji zostałoby zrównane do zera, gdyż jest to okrucieństwo. Okrucieństwo wobec zwierząt, które są tak samo ważne jak ludzie.

— Pozwolę się nie zgodzić. Pan Bóg powiedział, czyńcie sobie ziemię poddaną.
— Nie ma Boga.
— W takim razie kto stworzył ten świat, wszystko co nas otacza? Każdy przedmiot ma swojego twórcę, swojego autora.
— Nie wiem. Ale każdy może robić co chce. Jeśli chce, może się pozbyć ciąży. I to nie jest nasza sprawa.

Starałam się wytłumaczyć tej młodej osobie, że nic nie powstaje z niczego i wszystko, względem stworzenia świata, ma swój głęboki, przemyślany sens. A zabijanie jest zabijaniem – nieważne czy w łonie czy poza nim.

— No dobrze. No ale wszystkie wierzenia są takie same, judaizm, islam…
— Znów się nie zgodzę. Jest jedna, prawdziwa wiara – KATOLICKA.

Dałam równocześnie racjonalne argumenty podważające słuszność uznawania prawdziwości innych religii.

Drugi młody mężczyzna na rowerze przysłuchiwał się naszej rozmowie i potakiwał aprobująco moim słowom.

— No dobrze. Religia jest nam potrzebna by mieć normy, wartości, przestrzegać pewnych praw, by mieć kodeks moralny – słowa padające z ust tego człowieka sprawiały, iż z coraz większym zainteresowaniem prowadziliśmy tą dyskusję. — Jest wiele orientacji. I każdy może wybrać sobie płeć – dodał.

W pewnym momencie usłyszeliśmy, że od trzech lat ta młoda osoba znajduje się w tzw. procesie tranzycji i przyjmuje blokery hormonów. Wątpliwości zostały rozwiane.

— Dziękuję, że się Pan tym podzielił.
— Pani.
— Proszę wybaczyć, ale będę się do Pana zwracać, tak jak powinnam. Jest Pan mężczyzną. Nigdy nie zostanie Pan kobietą. Człowiek rodzi się z chromosomami XX (kobiety) lub XY (mężczyźni). I nie ma innej możliwości. Pan nie urodzi dziecka, nie wykarmi mlekiem matki. Jest mi przykro, że nikt w Pana otoczeniu nie powiedział Panu trzy lata temu „Nie rób tego”.

Chłopak opowiedział, iż od przedszkola nie czuł się chłopakiem, a dziewczyną w ciele chłopaka.

— To, o czym Pan wspomina to jeden z etapów rozwojowych dziecka. Wiele dziewczynek lubi bawić się samochodami, a chłopcy lalkami. Ale to nie znaczy, że są „uwięzieni w złym ciele”.

Chłopak stwierdził, że od wczesnego wieku jest pod opieką psychiatry i od bardzo młodego wieku (przedszkola) źle się czuje w swoim ciele.

Mężczyzna na rowerze włączył się do rozmowy:

— Co to znaczy „źle się czuje w swoim ciele”? Jak się czuję źle, to idę na siłownię. Nie myślę o zmianie płci. Bo tranzycja nic nie zmieni. Zawsze się będziesz czuł ze sobą źle, bo nigdy nie zmienisz płci.

Nasza wolontariuszka dopowiedziała:

— Życie człowieka nie powinno polegać na tym, by zawsze czuć się dobrze. Czasem trzeba wyjść poza strefę komfortu, aby zderzyć się z rzeczywistością.

Chłopak wciąż nam przypominał, że mamy zwracać się do niego per „Pani”.

— Proszę wybaczyć, ale nie będę brać udziału w kłamstwie, którego Pan jest ofiarą. Nie jest Pan kobietą. Nigdy Pan nie będzie. Mam wielką nadzieję, że nasza dzisiejsza rozmowa spowoduje, iż stanie Pan w prawdzie z samym sobą i porzuci to, czym się Pan teraz okalecza. Jeszcze nie jest za późno. Będzie Pan w moich modlitwach.
— Ale ja nie wierzę w to, co wy.
— Jest Pan satanistą?

Z jego ust wyrwało się bardzo ciche i smutne
—Tak…

Podzieliłam się z nim moją wiedzą o A. Crowley, A. La Vey i tym, że szatan nienawidzi życia i ludzi. Dopóki każdy z nas żyje ma szansę na zbawienie.

Chłopak zakończył rozmowę mówiąc, że spieszy się do pracy.

Zaprosiliśmy go na kolejną pikietę, dziękując za ciekawą rozmowę. Może przyjdzie…

Na podstawie rozmowy z tą młodą osobą można stwierdzić, iż świat w którym żyjemy rani tych poszukujących samych siebie do żywego mięsa, oferując rozwiązanie problemu bez zbadania przyczyny pojawiających się trudności.

Samotność, odrzucenie, brak miłości, brak wsparcia ze strony kochających najbliższych, zagubienie, wyrzucenie Boga poza nawias – oto pożywka, na której lewica buduje armię okaleczonego społeczeństwa. Niezdolnego do krytycznego myślenia, obrony życia człowieka, będącego pionkiem na planszy globalistów.

Jako wolontariusze fundacji staramy się nieść nadzieję i realną pomoc dla tych, którzy pogubili swoje ścieżki. Prócz obrony życia nienarodzonego, stajemy w obronie życia tych, którzy zwodzeni są przez tęczowy walec zagłady.

Życie to cud, największy dar od Pana Boga – życie warte jest tego, by je przeżyć.

...

Więcej interesujących treści

Kolejny atak na wolontariuszy w Oleśnicy

W czwartek działacze Fundacji zorganizowali pikietę antyaborcyjną przed szpitalem w Oleśnicy, czyli miejscem, w którym zabija się najwięcej nienarodzonych dzieci w Polsce.

Wesprzyj naszą działalność:

. PLN