„Parlament Europejski surowo potępia wyrok Trybunału Konstytucyjnego oraz osłabienie praw i zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego kobiet w Polsce; potwierdza, że wyrok jest zagrożeniem dla zdrowia i życia kobiet; przypomina, że surowo krytykował wszelkie wnioski lub ograniczenia ustawodawcze mające na celu dalszy zakaz i ograniczanie dostępu do bezpiecznej legalnej aborcji w Polsce”.
Dalej PE krytykuje m.in. fakt, że nie wszyscy lekarze w Polsce chcą zabijać nienarodzone dzieci.
„Parlament Europejski ubolewa z powodu coraz częstszego korzystania przez lekarzy z klauzuli sumienia, co skutkuje brakiem sprawnych mechanizmów skierowań dla pacjentek poszukujących usług aborcyjnych”.
To jednak nie wszystko. Gdyby ktoś miał wątpliwości, że edukacja seksualna jest ściśle związana z aborcją, to europarlament postanowił je rozwiać i wezwać do seksedukowania dzieci:
„PE podkreśla potrzebę zapewnienia powszechnego dostępu do kompleksowej, opartej na dowodach, niedyskryminującej i dostosowanej do wieku edukacji seksualnej, ponieważ brak informacji i edukacji na temat seksualności skutkuje wyższym odsetkiem nieplanowanych ciąż”. – brzmi kolejny oderwany od rzeczywistości fragment rezolucji.
Przeciwko aborcji przez rozczłonkowanie nie protestują
Do niedawna w Unii Europejskiej była jeszcze Wielka Brytania. Wg oficjalnych statystyk rocznie wykonuje się tam ok. 13 tysięcy aborcji przez rozczłonkowanie dziecka w zaawansowanej ciąży (metoda D&E). W innych państwach, również w Polsce, ta metoda też jest legalna. Nie słychać było protestów ani rezolucji Parlamentu Europejskiego w związku z takimi praktykami. Widocznie traktuje je jako realizację praw człowieka, a zakazywanie tego jako ich łamanie – z tej perspektywy rezolucja wygląda już trochę inaczej.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego nie jest pierwszym dokumentem broniącym tzw. „praw aborcyjnych” kobiet w Polsce. Prekursorem była III Rzesza. Głównym celem było osłabienie wrogiego państwa:
„W obliczu dużych rodzin tubylczej ludności, jest dla nas bardzo korzystne, jeśli dziewczęta i kobiety mają możliwie najwięcej aborcji” – mówił wg źródeł historycznych Hitler.
„Płodność Słowian jest niepożądana. Niech używają prezerwatyw albo robią skrobanki – im więcej, tym lepiej.” – to z kolei stwierdzenie Martina Bormanna, zastępcy i osobistego sekretarza Hitlera.
Być może motywacje przy obu tych przypadkach są inne, natomiast dotyczą tego samego – możliwości zabijania przez Polki swoich dzieci przed narodzeniem.
Źródła:
https://www.europarl.europa.eu/…PL.pdf
https://dorzeczy.pl/kraj/…popiera.html
https://www.polskieradio24.pl/…systemu